niedziela, 18 grudnia 2016

lekki pasztet drobiowo - cielęcy z warzywami



Coraz bliżej Święta! Dlatego już dziś na blogu kolejny przepis na pasztet. Inne, równie smaczne, znajdziecie już na szyszkin-ciagle-pichci.blogspot.com, np. tutaj lub w wersji wegańskiej tu. Ten dzisiejszy jest nieco inny, mięsny, ale lżejszy i przede wszystki bardziej warzywny. Możecie podać go z gęstym sosem chrzanowym, ćwikłą albo moim ulubionym sosem cumberland.


Składniki:
  • około 1 kg mięsa cielęcego (możecie wykorzystać karkówkę, górkę lub inne kawałki mięsa)
  • około 1 kg udźca indyczego (uwaga, filet z indyka będzie zbyt suchy!)
  • 3 - 4 wątróbki drobiowe (ja wykorzystałam wątróbkę indyczą)
  • 2 cebule
  • 1 marchewka
  • 1/4 selera
  • około 2 łyżek oleju rzepakowego
  • 1 czerstwa bułka
  • 1 jajko
  • 2 listki laurowe
  • szczypta świeżo zmielonej gałki muszkatołowej
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • kieliszek jakiegoś mocnego alkoholu (brandy, koniaku lub np. wódki)

Przygotowanie:

1. W dużym garnku rozgrzewamy olej. Wrzucamy mięso, pokrojone na mniejsze kawałki (nie zbyt małe, by za szybko nie wyschły), dodajemy cebulę, pokrojoną w ćwiartki, marchewkę i seler, pokrojone namałe kawałki oraz liście laurowe.
2. Dusimy wszystko pod przykryciem, aż mięso i warzywa zmiękną. Od czasu do czasu obracamy, by smażyło się równomiernie. W pewnym momencie prawdopodobnie będziecie musieli wszystko podlać odrobiną wody. Na koniec dodajemy wątróbkę i dusimy jeszcze jakiś czas, aż nie będzie surowa (zbyt długo duszona wątróbka powoduje, że pasztetbywa gorzki).
3. Gdy mięso i warzywa zmiękną wrzucamy do garnka czerstwą bułkę i czekamy aż nasiąknie.
4. Przestudzone mięso, razem z bułką i warzywami blendujemy lub przeciskamy przez maszynkę do mięsa. Doprawiamy obficie solą, pieprzem i szczyptą gałki muszkatołowej oraz wybranym alkoholem. Na koniec do mięsa dodajemy jajko.
5. Masę przekładamy do keksówek wyłożonych folią aluminiową lub papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 175 st. C bez termoobiegu.
6. Pieczemy około 20 - 30 minut.

Pasztet podajemy schłodzony do temperatury pokojowej.
Smacznego ☺
szyszkin-ciągle-pichci

czwartek, 15 grudnia 2016

tarta z zielonym groszkiem i świeżymi ziołami



Znowu tarta! Tak tak, ale zupełnie inna, takiej jeszcze nie było! Upiekłam ją na wieczorne spotkanie z dziewczynami i zniknęła błyskawicznie! 

Acha! Teraz, już po upieczeniu, wpadłam na pomysł, by parmezan zastąpić kozim serem. Uhm, następnym razem tak zrobię.




Składniki:
  •  opakowanie ciasta francuskiego
  • 1 średniej wielkości cebula
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 400 g mrożonego zielonego groszku (nie z puszki!)
  • garść liści bazylii
  • garść liści mięty
  • 200 ml śmietanki kremówki
  • 2 jajka
  • 50 g świeżo startego parmezanu
  • łyżka oliwy
  • szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
  • sól i świeżo mielony czarny pieprz

Przygotowanie: 

1. Zaczynamy od przygotowania nadzienia "groszkowego". W niedużym garnku rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy posiekaną w kostkę cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek i podsmażamy, aż cebula się zeszkli i zmięknie.
2. Do cebuli wrzucamy groszek (nie musimy go rozmrażać), podlewamy kilkoma łyżkami wody i dusimy do czasu, aż groszek zmięknie, a woda odparuje.Nie przykrywamy! Przykrywanie gotujących się zielonych warzyw powoduje, że tracą swój piękny zielony kolor.
3. Miękki groszek blendujemy na gładkie puree i doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem do smaku. Na koniec dodajemy posiekane zioła. Puree pozostawiamy do wystygnięcia. 

4. W międzyczasie ciasto francuskie wałkujemy i wykładamy do formy do pieczenia o średnicy 28 cm. Formę z ciastem schładzamy w lodówce przez około 20 - 30 minut. 
5. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do temperatury 200 st. C.
6. Po wyjęciu z lodówki, przykrywamy ciasto folią aluminiową, a następnie obciążamy ziarnami fasoli. Ja używam do tego klasycznego "jasia". Fasoli musi być tyle, by całkowicie przykryć całe wnętrze formy.
7.  Pieczemy ciasto przez 10 minut.
8. Następnie wyciągamy z piekarnika, usuwamy fasolę i folię, zmniejszamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy kolejne 5 - 7 minut na złoty kolor.
9. Jajka mieszamy ze śmietanką, dodajemy parmezan, sól, pieprz i szczyptę gałki muszkatołowej.
10. Na podpieczony spód wykładamy puree z groszku, wygładzamy. Na wierz wylewamy masę jajeczną.
11. Pieczemy tartę w temperaturze 180 st. C około 30 minut, aż ładnie się zarumieni.

Tarta smakuje świetnie zarówno na ciepło, jak i przestudzona do temperatury pokojowej.


Smacznego ☺

szyszkin-ciągle-pichci

piątek, 9 grudnia 2016

klasyczny makowiec




Zawsze myślałam, że przygotowanie klasycznego bożonarodzeniowego makowca to niesamowicie skomplikowana sprawa. Już ciasto drożdżowe wzbudza we mnie niemały strach, a jeszcze mielenie maku... Masakra. Postanowiłam jednak podjąć wyzwanie i upiec domowy makowiec. Co mnie do tego skłoniło? Głównie to, że nie cierpię, gdy w sklepowych makowcach jest zbyt dużo sztucznych aromatów i kandyzowanej skórki pomarańczowej, a inny znaleźć wyjątkowo trudno. Ale makowiec lubię, więc poddałam się szaleństwu i kupiłam składniki na domowy makowiec zawijany. Jego przygotowanie zaskoczyło mnie niewielkim poziomem trudności. Jeśli z pieczeniem makowca poradziła sobie taka cukiernicza łamaga jak ja (nawet nie wiecie, ile nieudanych wypieków ląduje u mnie w śmietniku), poradzi sobie z tym każdy.

Potrzebujemy (na 1 makowiec):
  • szklanka mąki pszennej + łyżka do podsypania
  • 60 ml ciepłego mleka
  • 50 g masła, roztopionego
  • 2 żółtka
  • 7 g suchych drożdży 
  • szczypta soli
  • łyżeczka spirytusu lub innego wysokoprocentowego alkoholu

masa makowa:
  • 200 g maku (ja kupiłam mak zmielony, ułatwiło mi to zadanie, ale możecie kupić mak i go samodzielnie zmielić)
  • 30 g cukru
  • 50 g miodu
  • 20 g orzechów włoskich
  • 30 g rodzynek
  • kilka kropel naturalnego aromatu migdałowego
  • łyżeczka roztopionego masła
  • szczypta cynamonu
  • 2 białka (oddzielone od żółtek, wykorzystanych do ciasta drożdżowego), ubite na sztywno

+ opcjonalnie, jeśli lubicie - 2 czubate łyżki kandyzowanej skórki cytrynowej


Przygotowanie:

przygotowanie ciasta:

1. Drożdże suche mieszamy z mąką pszenną. Dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto, dodając pod koniec rozpuszczony tłuszcz. Ciasto powinno być elastyczne i sprężyste. 
2. Z ciasta kształtujemy kulę, przekładamy do większego naczynia, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1,5 godziny. 


przygotowanie masy makowej:

1. Mak zalewamy wrzącą wodą, tylko do jego przykrycia i odstawiamy do wystygnięcia. Odsączamy mak w ściereczce lnianej i jeśli używacie maku niezmielonego, mielimy go dwukrotnie.
2. Do zmielonego maku dodajemy pozostałe składniki i wszystko dokładnie mieszamy. 
3. Na końcu do masy makowej dodajemy białka i delikatnie mieszamy.


złożenie i pieczenie makowca:

1. Wyrośnięte ciasto drożdżowe rozwałkowujemy na prostokątny placek o grubości około 3 mm. 
2. Na tak przygotowane ciasto wykładamy masę makową, zostawiając około 2 cm przerwy od brzegu. 
3. Ciasto zwijamy, a końce makowców podkładamy pod spód. 
4. Makowiec przekładamy na posmarowany olejem papier do pieczenia, zawijamy go dwukrotnie, pozostawiając około 1 cm luzu pomiędzy ciastem a papierem. Ciasto powinno wyrosnąć tylko odrobinę, odstawiamy je na jeszcze 15 minut, by odpoczęło przed pieczeniem.

5. Makowiec pieczemy w temp. 190 st. C przez około 30 - 40 minut, aż wierzch ładnie się zezłoci.
6. Upieczony makowiec wyciągamy z papieru i pozostawiamy do ostygnięcia. 
7. Przestudzony smarujemy lukrem (szklankę lukru mieszamy z 3 łyżkami gorącego mleka).

Uwaga! Taki makowiec można spokojnie zamrozić. Wyjąć go z zamrażarki kilka godzin wcześniej i tuż przed podaniem polać go lukrem.

Smacznego!

Przepis pochodzi ze strony www.mojewypieki.com

wtorek, 6 grudnia 2016

makaron z romanesco, parmezanem i chilli



Makaron z sosem na bazie surowych żółtek i parmezanu należy do moich ulubionych. W końcu właśnie w taki sposób robi się przepyszną carbonarę. W tym przypadku, w przypadku makaronu z kalafiorem romanesco dodałam do sosu odrobinę śmietanki, tylko po to, by sos był jeszcze bardziej kremowy. Zamiast romanesco, który w smaku przypomina hybrydę klasycznego kalafiora z brokułem, możecie do tego dania wykorzystać właśnie kalafior albo brokuły. Będzie równie pysznie! Ważne tylko, by nie pomijać w przepisie ostrej papryczki, daje porządnego kopa i powoduje, że to danie nie jest nieprzyjemnie mdłe i nijakie.

Uwaga! Tak przygotowywany makaron trzeba przygotowywać tuż przed podaniem. Nie można ugotować makaronu ani kalafiora wcześniej. Tylko dzięki wysokiej temperaturze żółtka się ścinają i nie zagrażają naszemu życiu (nie powinniśmy przecieź jeść surowych jajek).


Składniki (na 4 porcje):
  • ulubiony makaron, około 70 g na osobę (ja wykorzystałam linguini)
  • różyczki z 1 kalafiora romanesco
  • świeża papryczka chilli (ilość dobierzcie do swoich upodobań dotyczących ostrości)
  • 4 żółtka
  • 100 ml śmietanki kremówki
  • 80 g świeżo startego parmezanu
  • sól i świeżo mielony czarny pieprz

Przygotowanie:

1. Różyczki romanesco gotujemy al dente w osolonym wrzątku. W drugim garnku gotujemy makaron. Ważne, by pozostał al dente!
2. Śmietankę mieszamy z żółtkami, dodajemy parmezan. Wszystko doprawiamy solą (uwaga, parmezan jest słony) i świeżo mielonym pieprzem. 
3. Ostrą papryczkę drobno siekamy i dodajemy do żółtek.
4. Ugotowany makaron odcedzamy i przekładamy z powrotem do garnka, w którym się gotował. Dodajemy ugotowane gorące romanesco. Wlewamy żółtka ze śmietaną i błyskawicznie mieszamy. Dzięki wysokiej temperaturze żółtka i śmietanka się podgrzeją i powstanie pyszny kremowy sos.

Podajemy od razu!

Smacznego!

szyszkin-ciągle-pichci ☺


piątek, 2 grudnia 2016

prosty i pyszny chleb pszenny





Gorący, pachnący chleb wyciągany prosto z piekarnika to coś wspaniałego! Czy wiecie, że aromat świeżego chleba to najlepiej "oceniany" zapach na świecie? Podobno w amerykańskich sklepach można kupić odświeżacze powietrza o tym właśnie aromacie! Pieczenie domowego chleba nie należy do zadań najtrudniejszych, ale zazwyczaj wymaga mnóstwa czasu, dlatego jeszcze nigdy nie upiekłam chleba na śniadanie. Musiałabym wstać bladym świtem, a to raczej nie dla mnie. Ale może wy jesteście rannymi ptaszkami?


Teraz czas na puszysty chleb z chrupiącą skórką, przypominający trochę chleb tostowy.


Składniki:
  • 3 i 1/2 szklanki mąki
  • 1 i 1/4 szklanki ciepłego mleka
  • 15 g świeżych drożdży
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżeczki soli
  • 1 jajko roztrzepane z łyżką mleka

Przygotowanie:

1. Drożdże rozkruszamy do kubka, dodajemy cukier i 1/3 szklanki ciepłego mleka. Mieszamy i odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia.
2. Mąkę przesiewamy do miski, mieszamy z solą. Wlewamy wyrośnięte drożdże i mieszamy składniki drewnianą łyżką. Dodajemy stopniowo resztę mleka cały czas delikatnie mieszając i łącząc ze sobą wszystkie składniki.
3. Ciasto wykładamy na podsypany mąką blat i wyrabiamy przez 15 minut na gładkie i sprężyste ciasto. Wkładamy do dużej miski, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięciana 45 minut w ciepłe miejsce (bez przeciągu).
4. Wyrośnięte przez 45 minut ciasto uderzamy pięścią, ponownie przykrywamy i odstawiamy na kolejne 45 minut.
5. Keksówkę o długości około 22 cm smarujemy olejem. Wykładamy na nią wyrośnięte ciasto, znowu przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia odrobinę ponad brzeg foremki.
6. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 200 st. C bez termoobiegu.
7. Wierzch chleba smaryjemy jajkiem "rozbełtanym" z łyżką mleka i pieczemy około 35 minut, na złoto - brązowy kolor.


Smacznego!

szyszkin-ciągle-pichci ☺

Przepis pochodzi ze strony kwestiasmaku.com.

czwartek, 1 grudnia 2016

quiche 4 sery z brokułami



Lubię przygotowywać tarty, zarówno te słodkie, jak i wytrawne. Świetnie sprawdzają się, gdy zapraszamy gości. Moi przyjaciele już pewnie przyzwyczaili się, że prawie zawsze goszczę ich jakąś tartą. Dlaczego? Można kombinować i modyfikować ich nadzienia i wykorzystywać składniki, jakie akurat mamy w lodówce. U mnie prawie zawsze znajdziecie kilka rodzajów sera. W tej tarcie brokuła możecie wymienić na szpinak, pora a nawet kurczaka, jeśli chcecie przygotować tartę z mięsną "wkładką". Kombinujcie! Do dzieła!


Składniki:

ciasto kruche:
  • 225 g mąki pszennej 
  • 125 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę 
  • 1/2 łyżeczki soli 
  • 4 łyżki zimnej wody 
  • 1 łyżeczka octu (lub soku z cytryny)
nadzienie:
  • różyczki z jednego, niedużego brokuła
  • 50 g gorgonzoli
  • 50 g ementalera
  • 50 g fety
  • 50 g parmezanu
  • 200 ml śmietanki kremówki
  • 100 ml mleka
  • 3 jajka
  • sól i duża szczypta świeżo mielonego pieprzu

Przygotowanie:

kruche ciasto:

1. Mąkę i sól wysypujemy na stolnicę. Dodajemy rozdrobnione masło.
2. Wszystko siekamy nożem lub rozcieramy palcami, dopóki wszystkie składniki nie będą przypominać okruchów chleba.
3. Do ciasta dodajemy 3 łyżki wody oraz łyżeczkę octu i szybko zagniatamy. Jeśli ciasto jest zbyt suche, dodajemy jeszcze jedną łyżkę wody.
4. Z gotowego ciasta formujemy kulę, zawijamy ją w folię spożywczą i odstawiamy do lodówki na co najmniej 1 godzinę (lecz nie na dłużej niż na 48 godzin).
5. Po tym czasie wyciągamy ciasto z lodówki, wałkujemy na placek o średnicy odpowiedniej dla naszej formy.
6. Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C. Ciasto przykrywamy folią aluminiową, wysypujemy obciążenie w postaci suchej fasoli lub specjalnych obciążników i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez 10 minut, a następnie zdejmujemy folię i obciążenie i pieczemy spód jeszcze przez 5 minut.
nadzienie:

1. Różyczki brokuła wrzucamy na osolony wrzątek i gotujemy 2 - 3 minuty. Odcedzamy.
2. Śmietankę, mleko i jajka mieszamy na jednolitą masę. Doprawiamy dużą szczyptą świeżo mielonego pieprzu i odrobiną soli (sery są słone, więc uwaga, by nie tarty nie przesolić!).
3. Ementaler i fetę ścieramy na tarce. Gorgonzolę i fetę kruszymy. Wszystkie cztery sery dodajemy do masy jajecznej i mieszamy.
4. Tak przygotowaną masę wylewamy na podpieczony spód, w masę wkładamy różyczki brokuła.
5. Wszystko pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C przez około 40 minut. Ciasto i wierzch tarty powinny się ładnie zarumienić.


Tarta świetnie smakuje zarówno na ciepło, jak i schłodzone do temperatury pokojowej.

Smacznego ☺

szyszkin-ciągle-pichci

środa, 30 listopada 2016

domowy budyń waniliowy



Budyń kojarzy mi się z przedszkolem, gdzie serwowany był niemal codziennie w ramach deseru. Pewnie nie miał w sobie ani grama świeżej wanilii, tylko produkt "waniliopodobny", ale w połączeniu ze słodkim sokiem wiśniowym smakował wyśmienicie i porywał dziecięce serca.

Dzisiaj budyń nie jest już tak popularny, ale przygotowany w domu, z prawdziwą wanilią, smakuje równie dobrze, może nawet lepiej niż kiedyś?


Składniki:
  • 2 szklanki mleka
  • 3,5 łyżki cukru z prawdziwą wanilią (jak go zrobić, dowiesz się tutaj
  • ziarenka z połowy laski wanilii
  • łyżka masła
  • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • 2 żółtka

Przygotowanie:

W garnuszku zagotowujemy 1,5 szklanki mleka razem z cukrem waniliowym, ziarenkami wanilii i masłem.

1/2 szklanki mleka mieszamy z żółtkami i skrobią ziemniaczaną. Gdy mleko zacznie wrzeć, wlewamy mleko z jajkami i energicznie mieszamy trzepaczką. Gotujemy jeszcze kilkadziesiąt sekund.

Gorący budyń przekładamy do szklaneczek/miseczek przepłukanych zimną wodą.

Budyń najlepiej smakuje na gorąco! Podajemy go z ulubionami owocami, sokiem owocowym (jak w przedszkolu) albo z owocami w syropie.

Smacznego!

szyszkin-ciągle-pichci

staromodne kotlety z kalafiora



Nie jestem wielką fanką kalafiora, szczególnie podawanego z podsmażoną bułką tartą. Jeśli już go jem, to najczęściej wiosną, gdy pojawiają się nowalijki i pierwsze warzywa. Wtedy gotuję go al dente i jem na obiad w towarzystwie jajka sadzonego. Mniam! 

Staromodne kotlety z kalafiora, opanierowane w bułce tartej i smażone jak klasyczne mielone to kolejny sposób, by kalafior mi faktycznie smakował. Ziemniaki z tego przepisu możecie zamienić na 1/4 szklanki kaszy jaglanej (suchej) ugotowanej do miękkości. Możecie dodać posiekaną natkę, ale pewnie już wiecie, że ja jej nie lubię i używam niezwykle rzadko.


Składniki:
  • około 600 g kalafiora
  • 2 duże ziemniaki
  • 1 jajko
  • 1 łyżka bułki tartej
  • 1 niewielka cebula, pokrojona w drobną kostkę
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • bułka tarta do panierowania
  • olej rzepakowy do smażenia

Przygotowanie:

1. Ziemniaki i kalafior (również łodygę) gotujemy do miękkości. Odcedzamy i ugniatamy na niezbyt gładko. Chodzi o to, by czuć mniejsze i większe kawałki warzyw w kotletach.
2. Posiekaną cebulę smażymy na łyżce oleju, aż się zeszkli. Podsmażoną dodajemy do kalafiora i ziemniaków. Pozostawiamy do przestygnięcia.
3. Gdy "masa" na kotlety nie będzie już bardzo gorąca, doprawiamy ją solą i sporą szczyptą świeżo mielonego pieprzu. Dodajemy jajko i bułkę tartą i dokładnie mieszamy.
4. Na patelni rozgrzewamy kilka łyżek oleju. Z "masy kalafiorowej" formujemy kotlety, obtaczamy w bułce tartej i smażymy po kilka minut z dwóch stron na złoto - brązowy kolor.
5. Podsmażone kotlety odkładamy na chwilę na  ręcznik papierowy, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu i podajemy na gorąco!

Smacznego! ☺

szyszkin-ciągle-pichci

wtorek, 29 listopada 2016

szarlotka rozmarynowa


Przepisów na klasyczną szarlotkę znajdziecie w internecie tysiące. Wspaniały przepis na klasyczną domową szarlotkę znajdziecie także tutaj. Nie byłabym sobą, gdybymnie szukała nowych rozwiązań i nowych smaków. Tak jak rozmaryn świetnie komponuje się z ziemniakami czy z dynią,tak samo "lubi się" z jabłkami. Jeśli kiedykolwiek pomyślelibyście o takim połączeniu, pewnie widzielibyście danie wytrwane. A kuku, postanowiłam połaczyć jabłka z rozmarynem w deserze i szczerze wam powiem, że było warto. Może to nieskromne, ale czasem można "przykozaczyć". Niedługo święta, może zaskoczycie rodzinę i znajomych czymś tak nieoczywistym jak szarlotka z rozmarynem?


Potrzebujemy:

kruche ciasto:
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół szklanki cukru pudru
  • 180 g masła, zimnego
  • 3 żółtka
  • łyżka kwaśnej śmietany
  • 3 - 4 gałązki świeżego rozmarynu (same listki)

nadzienie:
  • 6 dużych jabłek, twardych i lekko winnych (w tym przepisie chodzi o to, by jabłka nie rozpadły się całkowicie, ja wykorzystałam ligole), pokrojonych w cienkie półplasterki
  • pół szklanki cukru
  • skórka otarta z 1/2 cytryny
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • pół szklanki bułki tartej
  • 2 - 3 gałązki świeżego rozmarynu

+ do podania: lody waniliowe albo kwaśna śmietana


Przygotowanie:

ciasto:

1. Mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia przesiewamy do naczynia. Listki rozmarynu bardzo drobno siekamy lub rozcieramy w moździerzu i dodajemy do suchych składników.
2. Masło kroimy na małe kostki, dodajemy do mąki i ugniatamy szybko dłońmy, aż powstanie kruszonka.
3. Dodajemy żółtka, kwaśną śmietanę i wyrabiamy szybko ciasto. Im szybciej, tym ciasto będzie bardziej kruche.
4. Od ciasta odkrajamy 1/3 części, formujemy obie części w dwie kule, owijamy folią spożywczą. Większą część wkładamy do lodówki, a mniejszą do zamrażarki na 30 - 60 minut. 

nadzienie:

1. Cukier mieszamy z bułką tartą i cynamonem. Skórkę z cytryny drobno siekamy z listkami rozmarynu. Tak samo jak w przypadku rozmarynu wykorzystanego do ciasta, możemygo utrzeć w moździerzu.

2. Po około 30 - 60 minutach wyciągamy ciasto z lodówki. Większy kawałek rozwałkowujemy i wykładamy nim formę, w której będziemypiec ciasto.
3. Jabłka układamy warstwami, jak najściślej. Każdą warstwę posypujemy mieszanką cukru i bułki tartej. 
4. Na wierzch ścieramy ciasto wyciągnięte z zamrażarki na tarce o grubych oczkach.

5. Szarlotkę pieczemy w piekarniku rozgrzanym do temperatury 180 st. C bez termoobiegu przez 45 - 60 minut.

Szarlotkę możemy podawać na zimno, ale najlepiej smakuje na gorąco.

Smacznego ☺

szyszkin-ciagle-pichci

poniedziałek, 28 listopada 2016

gulasz pasterski



Jestem mięsożercą. Ostatnio jem mięso coraz rzadziej, co wynika z tego, że po prostu nie mam na niego ochoty, ale także z raczej wątpliwej jakości mięsa dostępnego w sklepach. Mimo tego, raz na jakiś czas, lubię zjeść coś naprawdę pysznego w wersji mięsnej. Taki jest właśnie gulasz pasterski, nazwany tak z powodu składników przywodzących na myśl te z klasycznej angielskiej zapiekanki pasterskiej. Gęsty, bardzo aromatyczny, długo duszony w czerwonym winie z warzywami i świeżymi ziołami. Pokochają go wszyscy, tak jak ja.

Mój gulasz podałam ze świeżym chlebem, ale równie dobrze będzie smakował z ziemniakami albo wszelkiego rodzaju kluskami.


Składniki:
  • 1 kg wołowiny dobrej jakości, zmielonej
  • 1 duża cebula, posiekana w drobną kostkę
  • 2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
  • 1 duża marchewka 2 małe, pokrojone w bardzo drobną kostkę lub starte na tarce o dużych oczkach
  • 1 - 2 łodygi selera naciowego, pokrojone w drobną kostkę (tak jak marchewki)
  • 150 ml czerwonego wytrawnego wina
  • szklanka bulionu wołowego (lub innego mięsnego)
  •  2 czubate łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1 gałązka świeżego rozmarynu (około 8 - 10 cm lub 2 mniejsze)
  • 2 liście laurowe
  • listki świeżego tymianku, oberwane z 3 - 4 gałązek
  • 1 łyżka sosu Worcestershire
  •  sól i świeżo mielony czarny pieprz
  • 2 łyżki oleju rzepakowego

Przygotowanie:

1. W dużym garnku rozgrzewamy olej. Gdy będzie gorący, dodajemy mięso. Smażymy na dość dużym ogniu, często mieszając.  Gdy ładnie się zarumieni, zmniejszamy ogień.
2. Do mięsa wrzucamy cebulę, czosnek, marchewkę i seler. Podsmażamy chwilę wszystko razem, aż cebula lekko się zarumieni.
3. Po kilku minutach wlewamy do garnka wino i czekamy aż alkohol lekko odparuje.
4. Gdy ilość wina zmniejszy  się dwukrotnie, wlewamy do garnka bulion, dodajemy świeże zioła, sos Worcestershire, koncentrat, szczyptę soli i pieprzu.
5. Dusimy pod przykryciem przez około 1,5 - 2 godziny, co jakiś czas mieszając i ewentualnie uzupełniając ilość płynów (gdy gulasz zaczyna przywierać, możemy dolać więcej bulionu lub wody).
6. Gulasz jest gotowy, gdy zgęstnieje, a marchewka i seler zmiękną. Na koniec wyciągamy z garnka gałązkę rozmarynu i liście laurowe i doprawiamy wszystko jeszcze do smaku solą i pieprzem.

Podajemy z ulubionymi dodatkami, kluskami, ziemniakami, albo chlebem.

Smacznego! ☺

szyszkin-ciągle-pichci
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...