Nienawidzę świąt. Pewnie już to pisałam nie raz. Dla mnie Boże Narodzenie jest karą za wszystkie grzechy, popełnione w całym roku. Czekoladowe mikołaje pojawiające się w sklepach już we wrześniu, wszechobecne już od Wszystkich Świętych uśmiechniete bałwanki, aniołki i reniferki, "krzyczące" z każdej witryny sklepowej "Merry Christmas!". Jak jeszcze zaczną grać w sklepach rzewne kolędy - zamknę się w domu, mniej więcej do trzech króli. Nawet bożonarodzeniowy jarmark na wrocławskim rynku przyciąga mnie co roku tylko po to, by napić się wina za 10 zł, które w niemieckich marketach kosztuje euro za 1 litr. Ale dobra, to jest taka moja mała bożonarodzeniowa tradycja. Szybkie wino i do domu :)
Skoro nienawidzę świąt, zapytacie zapewne, dlaczego wobec tego przygotowuję co roku i publikuję posty z różnymi tradycyjnymi i mniej smakowitościami. Odpowiedź jest prosta - bo mam dobre serce i wierzę, że chociaż ich część pojawi się na stołach tych, którzy święta kochają.
A teraz, tak dla podtrzymania tradycji!
Cheers!
PS. Piernikowa inwazja trwa! Szukam przepisu idealnego. Ten znalazłam na niezawodnej stronie jadłonomia.com, ale lekko zmodyfikowałam go zastępując mąkę pszenną, ostatnio moją ulubioną - gryczaną pełnoziarnistą. Wyszły fajne, takie cieniutkie, może odrobinę przypominające w smaku moje ukochane pepparkaka ze znanej sieci sklepów meblowych na i.
Składniki:
- 2 1/4 szklanki mąki gryczanej
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 1/2 szklanki oleju roślinnego (zwróćcie uwagę, by olej, którego używacie był "przystosowany" do pieczenia w wysokich temperaturach, w przeciwnym razie olej się spali i wydzieli rakotwórcze substancje)
- 1 łyżka przyprawy do piernika (jeśli macie chęć - przygotujcie ją w domu, ja sięgnęłam po tę "sklepową")
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli i szczypta świeżo mielonego czarnego pieprzu
- kilka łyżeczek lodowatej wody (4 - 6)
Przygotowanie:
1. Wszystkie składniki (bez wody) zagniatamy w dużej misce. Zimną wodę wlewamy stopniowo, do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Możecie użyć robota kuchennego, ale dość łatwo się ze sobą łączą, więc można to zrobić łyżką. Z ciasta formujemy kulę, zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy do lodówki na około 1 godzinę.
2. Po tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 st. C bez termoobiegu.
3. Ciasto rozwałkowujemy na grubość około 4 - 5 mm i wycinamy ciastka. Układamy je na blaszce, wyłożonej papierem i pieczemy 8 - 10 minut. Uwaga, takie cienkie pierniki lubią się przypalać!
Gotowe pierniki odstawiamy do całkowitego ostygnięcia i dopiero wtedy dekorujemy, jeśli oczywiście macie ochotę to robić.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz