Nie znam osób, które nie lubiłyby ruskich pierogów. Kupić dobre pierogi ciężko, bo albo ciasto grube jak cholera, albo farsz bez smaku. Albo co najgorsze, w farszu można szukać twarogu z lupą. U mnie w domu pierogi robi się raz w roku, i tylko te z kapustą. Nikt nie ma czasu, więc na ruskie nie mam co liczyć. Najlepsze pierogi, jakie jadłam robi mama mojej przyjaciółki. I chociaż wiem, że każdy powie, że najlepsze pierogi robi jego mama albo babcia, to ja w tym przepisie spróbuję się zbliżyć do mojego ideału - pierogów Pani Uli.
Składniki:
ciasto:
- 500 g mąki pszennej
- woda (dodajemy ją stopniowo, więc nie podam wam dokładnej ilości)
- szczypta soli
- łyżka masła
- około 800 g ziemniaków, ugotowanych w mundurkach
- około 400 g twarogu dobrej jakości
- 2 duże cebule, posiekane w drobną kostkę
- 2 łyżki masła
- sól i duża szczypta świeżo mielonego czarnego pieprzu
Przygotowanie:
farsz:
1. Cebulę smażymy na rozgrzanym maśle do miękkości i lekkiego zarumienienia.
2. Ugotowane i obrane ziemniaki przeciskamy przez praskę, prosto do dużej miski. To samo robimy z twarogiem.
3. Dodajemy podsmażoną cebulę, doprawiamy obficie solą i świeżo mielonym pieprzem i dokładnie mieszamy.
ciasto:
1. Na blat lub stolnicę wysypujemy mąkę i szczyptę soli, robimy dołek. Wlewamy stopniowo wrzącą wodę i mieszamy z mąką widelcem. Kiedy widzimy, że wody już wystarczy, zaczynamy zagniatać ciasto rękami. Tak, ciasto parzy, więc trzeba to robić ostrożnie. Ciasto zagniatamy szybko i gdy jest już sprężyste, dodajemy masło. Zagniatamy jeszcze chwilę i odkładamy, by odpoczęło, przykryte ściereczką, na około 10 minut. Dzięki temu uwoli się gluten, a ciasto będzie bardzo sprężyste i będzie się pięknie wałkowało.
2. Po około 10 minutach z ciasta odkrajamy kawałek (pozostała część powinna pozostać pod ściereczką), rozwałkowujemy cienko, szklanką wycinamy kółka, na środek wykładamy jak największą ilość farszu i sklejamy. Dzięki temu, że ciasto odpoczywało, nie będzie problemów ze sklejeniem pierogów.
3. Pierogi gotujemy partiami w osolonym wrzątku, 1 minutę od wypłynięcia.
Pierogi podajemy z tym na co macie ochotę, z kwaśną śmietaną, ze skwarkami ze słoniny, lub boczkiem, lub tak jak ja lunie najbardziej, po prostu odrobiną masła.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz