Barszcz wigilijny. Dla mnie bezsprzeczny król świątecznego stołu. Jedyny w swoim rodzaju. Bardzo mocny, słodko - kwaśny, z dużą ilością czosnku i pieprzu. Czy podawany z grzybowymi uszkami, czy w filiżance do picia, powinien smakować świetnie. Ja przygotowuję go tylko raz w roku, dlatego powinien być idealny.
Żeby zrobić perfekcyjny barszcz wigilijny, musimy zrobić idealny zakwas na barszcz. Bez tego nie ma szans i nikt mnie nie przekona, że kupne koncentraty barszczu go zastąpią. Nie mówię tu, że one są złe i nie warto ich wykorzystywać, bo często to robię przygotowując barszcz ukraiński, ale... Barszcz wigilijny jemy raz w roku (przynajmniej ja) i dlatego staram się przygotować go jak najlepiej potrafię!
Potrzebujemy:
- 1,5 kg buraków dobrej jakości
- 1,5 litra przegotowanej wody, ostudzonej
- 1,5 łyżki soli
- 3 liście laurowe
- 4 - 5 ziarenek ziela angielskiego
- pół łyżeczki pieprzu w ziarnach
- główka czosnku
Przygotowanie:
Buraki kroimy w cienkie plasterki i układamy warstwami w słoiku lub glinianym naczyniu, przekładając liśćmi laurowymi, ząbkami czosnku (nie trzeba ich obierać), zielem angielskim i pieprzem.
Wszystko zalewamy przestudzoną wodą, wymieszaną z solą.
Słoik przykrywamy gazą i odstawiamy na około 7 dni w miejsce o temperaturze pokojowej. U mnie stoi na blacie kuchennym.
Gotowy zakwas będzie miał smak podobny do soku z kiszonych ogórków. Nie może pojawić się na nim pleśń. Jeśli tak się stanie, zakwas należy wyrzucić! Gotowy zakwas zamykamy i odstawiamy do lodówki. Tam może czekać na święta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz