Okoń morski to jedna z moich ulubionych ryb. Nie przepadam za rybami tłustymi - sumem, halibutem, karpiem, a i łosoś nie jest moim faworytem. Lubię ryby o białym, delikatnym mięsie, takie jak dorsz czy dorada. Taki też jest okoń morski. Postanowiłam go ugrillować na patelni, bo - przyznaję - nie chciało mi się rozpalać grilla w ogrodzie. Fakt, samo smażenie trwało dłużej, ale warto było.
Samego okonia napchałam ziołami tak, że miałam wrażenie, że zaraz pęknie. Do środka włożyłam gałązkę oregano, bazylii, koperku i tymianku (ale jeśli chcecie, wykorzystajcie te zioła, które akurat macie pod ręką), a także plasterki cytryny. Natarłam go porządnie solą i pieprzem i usmażyłam. Całkiem bez tłuszczu.
Ryba smażyła się w sumie po około 10 - 15 minut z obu stron, ale warto było czekać. W końcu surowe ryby, to tylko w sushi!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz