poniedziałek, 30 października 2017

zupa rybna z kawałkami ryb i krewetkami




Ile krajów, tyle zup rybnych, chociaż są takie, które zna cały świat. Francuska bouillabaisse, włoska cioppino, tak jak przystało w kuchni śródziemnomorskiej, oparte są na rybach i owocach morza, takich jak mule i inne skorupiaki. Węgierska halászlé przygotowywana jest na ostro, z dużą ilością papryki suszonej. Rosyjska ucha, znana także we wschodnich częściach Polski, często podawana jest z miękkimi rybnymi pulpecikami. To tylko kilka przykładów na zupy rybne ze świata, pewnie te najbardziej znane. 


Ja dotychczas zup rybnych unikałam jak ognia, a to pewnie dlatego, że nie przepadam za rybą gotowaną. Jednak w te wakacje, podczas pobytu w północno - niemieckim Heringsdorfie (sama nazwa miejscowości nasuwa skojarzenie, że trzeba tam zjeść rybę - a dokładnie wszędzie spotykanego smażonego śledzia; hering to po niemiecku właśnie śledź) spróbowałam niemieckiej zupy rybnej. Była zupełnie inna od dotychczas przeze mnie spotkanych. Z dużą ilością warzyw z włoszczyzny, mocno zabielona, z kawałkami ryb morskich i dużą ilością pieprzu. Spróbowałam i sama się zaskoczyłam. Smakowała mi bardzo! 

Minęło kilka miesięcy, nadeszła jesień i poczułam potrzebę jedzenia zup. Jednak wszystkie już mi się przejadły, szukałam nowego pomysłu i wpadła mi do głowy właśnie tamta zupa rybna z Heringsdorfu. Postanowiłam ugotować zupę według własnego smaku, taką, jaką sama chciałabym zjeść. Mojej zupy nie zabieliłam śmietaną, bo staram się tego unikać, ale podałam ją z odrobiną soku z cytryny i koperkiem. Powiem wam tak - petarda!

PS. Krewetki dodałam, bo miałam, ale - jeśli nie możecie ich dostać u siebie albo po prostu ich nie lubicie - pomińcie ten składnik!


Potrzebujemy:

bulion rybny:
  • głowy i inne niewykorzystywane zazwyczaj części z kilku ryb (wiadomo, im więcej, tym lepiej. ja miałam głowy, ości i skóry z dwóch pstrągów i dorady oraz skórę z dość dużego - około półkilogramowego - kawałka łososia)
  • bulwa selera
  • 1 korzeń pietruszki
  • 1 marchewka
  • por
  • kilka łodyg selera naciowego
  • duża cebula
  • 2 duże listki laurowe
  • pół pęczka świeżego koperku
  • pół pęczka świeżej natki pietruszki
  • czubata łyżeczka pieprzu w ziarnach
  • sól

+ dodatkowo:

  • kawałki ryb - w moim przypadku: pstrąga, dorady, łososia i dorsza
  • krewetki (ja kupuję krewetki surowe, ale możecie wykorzystać inne)
  • koperek
  • sok z cytryny (do smaku)


Przygotowanie:

Zaczynamy od przygotowania bulionu.

Głowy ryb, ości i skóry, porządnie opłukane, wrzucamy do garnka. Wszystko później odcedzimy na sicie, więc nie ma problemu, że w zupie pływać będą ości czy łuski. Zalewamy zimną wodą do wysokości przykrywającej rybne "odpadki". Zagotowujemy. Łyżką ściągamy "szumowiny". Gotujemy około 40 minut na niewielkim ogniu pod przykryciem.

W międzyczasie obieramy wszystkie warzywa. Cebulę opiekamy na gazie albo pieczemy kilka minut  do czasu, aż zacznie się przypalać, w piekarniku rozgrzanym do najwyższej temperatury.

Bulwę selera, marchewkę, pietruszkę, pora i seler naciowy dzielimy na mniejsze kawałki. Wszystkie dodajemy do gotujących się ryb razem z koperkiem, natką pietruszki, liśćmi laurowymi i pieprzem. Dolewamy zimną wodę, znowu by wszystko przykryła.

Gotujemy bulion pod przykryciem, na bardzo niewielkim ogniu przez następne 40 minut. Na koniec doprawiamy wszystko solą do smaku.

Bulion przecedzamy na sicie dwukrotnie.


Do gotowego bulionu (uwaga! musi wrzeć!) wrzucamy krewetki i kawałki ryb. Gotujemy około 3 minut, doprawiamy sokiem z cytryny i gotowe!

Smacznego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...