Taki prosty w przygotowaniu sernik kojarzy mi się z dzieciństwem. Jest lekko staromodny. I mimo, że w kuchni nie przepadam za "oldskulowymi" przepisami ten akurat przynosi przyjemne wspomnienia.
Dodałam do masy serowej brzoskwinie z puszki, bo o tej porze o świeże wyjątkowo trudno. Ale jak tylko pojawią się w sklepach (szczególnie uwielbiam te polskie), to na pewno upiekę sernik jeszcze raz.
Składniki:
- 1 kg białego sera (gotowego sera do serników lub kilkukrotnie zmielonego twarogu)
- 3/4 szklanki cukru
- 6 żółtek
- 6 białek
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- ulubione bakalie: w moim przypadku garść płatków migdałowych
- 3 brzoskwinie (6 połówek), o tej porze roku brzoskwinie z syropu, porządnie odsączone na sitku, pokrojone w kostkę
- szczypta soli
+ cukier puder do posypania
Przygotowanie:
1.
Żółtka ubijamy z cukrem na puszystą, prawie białą masę.
Dodajemy do nich ser i wszystko dokładnie mieszamy.
2.
Do powstałej masy dodajemy mąkę ziemniaczaną, płaską łyżeczkę
proszku do pieczenia. Mieszamy, a na koniec dodajemy brzoskwinie i płatki migdałowe.
3.
Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę i powoli
dodajemy do masy serowej, delikatnie mieszając.
4.
Całą masę sernikową przekładamy do tortownicy
wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą lub wyłożonej
papierem pergaminowym.
5.
Sernik pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 170 st. C przez około 1
godzinę. Po upieczeniu sernik zostawiamy do całkowitego ostygnięcia w piekarniku,już wyłączonym, z uchylonymi drzwiczkami, by nie opadł.
6.
Ciasto dekorujemy cukrem pudrem już po wystygnięciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz