Szparagi są lekkostrawne i
niskokaloryczne, a przede wszystkim niebiańsko pyszne. Najlepsze są
świeże i młode. Te z puszki czy ze słoika smakują mi mniej i
właściwie nigdy ich nie używam. Sezon na szparagi jest krótki,
więc trzeba w tym czasie całkowicie zaspokoić swoje „szparagowe”
potrzeby. Teraz jest ich czas, więc wiele nie pisząc, zabierzmy się
za przygotowania.
Sezon na szparagi rozpoczynamy od moich
ulubionych – zielonych. Poniżej powiem wam, jak ugotować je, by
były idealne, nawet bez jakichkolwiek dodatków. W kilku następnych
postach poznacie inne sposoby ich podania.
Zielonych szparagów nie trzeba
obierać, można pozostawić je w całości, odcinając jedynie
zdrewniałe końcówki, które są naprawdę twarde.
Szparagi najlepiej gotować „na
stojąco”. Można użyć do tego specjalnego wysokiego garnka z
sitkiem lub – gdy jak ja takowego nie posiadacie – wystarczy
związać szparagi sznurkiem i wstawić je do garnka z wrzącą,
lekko osoloną wodą, tak by łebki szparagów znajdowały się
powyżej powierzchni wody (wystarczy około 4 – 5 cm wody w
garnku), a całość szczelnie przykryć folią aluminiową i gotować
około 10 minut. W ten domowy sposób ugotujemy szparagi na parze.
Będą pyszne i delikatne. Pamiętajcie, by szparagów nie
przegotować! Najlepsze są al dente!
Sposobów na podanie szparagów jest
mnóstwo. Ja najbardziej lubię szparagi bez niczego. Można dodać
odrobinę masła i szczyptę gruboziarnistej soli.
W następnych postach pokaże wam, jak
przygotować sos holenderski – idealny do szparagów, jak podać
szparagi z jajkiem w koszulce, czy upieczone z szynką parmeńską.
Wkrótce przygotujemy także pyszny omlet ze szparagami, rewelacyjny
na zdrowe śniadanie.
Wkrótce także zabiorę się za
szparagi białe i pokażę wam sposoby ich podania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz