Właśnie się zorientowałam, że już za miesiąc święta. Ponieważ w tym roku nie spędzę ich tradycyjnie, przy stole pełnym smakowitości, kulinarne szaleństwo rozpoczynam już teraz. Na początek 100 % tradycji! Baba drożdżowa!
Przygotowywanie ciasta drożdżowego
zawsze napawało mnie wielkim strachem i obawą, że w efekcie
ostatecznym całe wyląduje w śmietniku. Moja statystyka nie była
optymistyczna. Mniej więcej 9/10 przypadków pieczenia ciast
drożdżowych kończyło się porażką.
Dlatego, kiedy w zeszłym roku zostałam poproszona o
upieczenie klasycznej baby drożdżowej miałam łzy w oczach i już
widziałam siebie w sytuacji, kiedy w panice będę biegła po gotową
babę ze sklepu. Na szczęście przypomniałam sobie, że mistrzynią
ciast drożdżowych jest mama mojej przyjaciółki. Wiedziałam, że
potrzebuję jej pomocy. Dostałam przepis i podjęłam próbę, w
końcu z zasady się nie poddaję. Po prawie trzech godzinach
przygotowywań, wyjęłam babę z formy, ostudziłam i spróbowałam.
Jakże było moje (i nie tylko moje) zaskoczenie, że baba naprawdę
się udała. Była delikatnie słodka, przyjemnie wilgotna i naprawdę
pyszna. Całkiem inna od tych ze sklepu, upieczona z wielkim sercem.
Z czystym sumieniem mogę polecić wam
ten przepis.
PS. Ja dodałam do mojej baby suszone
figi (zaproponowała to moja kuzynka) i powiem wam, że był to
strzał w dziesiątkę. Jeśli wolicie pozostać przy klasyce,
zastąpcie figi taką samą ilością rodzynek lub suszonych żurawin.
PS2. Na zdjęciu widzicie dużą babę
w towarzystwie małych. Prawda jest taka, że moja przyjaciółka,
kiedy podawała mi przepis, zapomniała wspomnieć, że wychodzą z
niego dwie baby. A ponieważ nie miałam dwóch foremek, postanowiłam
użyć dodatkowych sześciu małych, silikonowych.
Składniki (na dwie baby):
- 370 g mąki pszennej
- 40 g cukru
- 3 jaja
- 100 ml ciepłego (nie gorącego) mleka
- 50 g świeżych drożdży
- 150 g miękkiego masła
- szczypta soli
- 1/2 szklanki posiekanych na mniejsze kawałki suszonych fig (lub rodzynek czy żurawin)
Przygotowanie:
1. Zaczynamy od zrobienia rozczynu.
Drożdże rozcieramy (najlepiej w dużej misce, w której będziemy
robić ciasto) z 1 łyżką cukru, następnie dodajemy połowę
ciepłego mleka i łyżką mąki. Mieszamy i odstawiamy w ciepłe
miejsce (koniecznie bez przeciągu) na około 15 minut pod
przykryciem z czystej ściereczki.
2. Do wyrośniętego rozczynu dodajemy
resztę ciepłego mleka (jeśli ostygło, podgrzejmy je jeszcze
trochę) i cukru, przesiewamy pozostałą część mąki, dosypujemy
sól i mieszamy drewnianą łyżką.
3. Ciągle mieszając koniecznie drewnianą
łyżką dodajemy stopniowo jajka.
4. Gdy składniki się połączą,
zaczynamy wyrabianie ciasta ręką. Wyrabiamy około 10 minut (tak
wiem, że to męczarnia, ale naprawdę warto).
5. Po 10 minutach dodajemy do ciasta
miękkie masło i wyrabiamy kolejne 10 minut do czasu aż otrzymamy
elastyczne i błyszczące ciasto, które będzie odklejało się od
ręki.
6. Teraz jest czas, by dodać suszone
owoce. Mieszamy je z ciastem.
7. Miskę przykrywamy czystą ściereczką
i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. W tym czasie nie zaglądamy
do ciasta.
8. Po godzinie wyrośnięte ciasto
uderzamy raz pięścią i szybko zagniatamy.
9. Ciasto dzielimy na dwie części i
wykładamy do foremek wysmarowanych lekko masłem (jeśli używacie
foremek silikonowych, nie potrzebujecie masła).
10. Ciasto w foremkach znowu przykrywamy
ściereczką i odstawiamy na kolejne 40 minut.
11. W tym czasie nagrzewamy piekarnik do
180 st. C bez termoobiegu.
12. Formy z wyrośniętym ciastem wstawiamy
do piekarnika i pieczemy 25 minut. Upieczone baby odstawiamy do
ostygnięcia.
Smacznego!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz