czwartek, 3 sierpnia 2017

staromodne kotlety rybne



Pewnie już nie raz mówiłam wam o tym, że nie lubię ryb gotowanych czy przygotowywanych na parze. Akceptuję właściwie tylko smażone lub pieczone w piekarniku. Ostatnio kilka dni spędziłam nad Bałtykiem i powiem wam uczciwie, że znalezienie dobrej świeżej ryby graniczy właściwie z cudem. W większości odwiedzonych przeze mnie smażalni panierka miała grubość 5 milimetrów, a czasem dodawano do niej ulepszaczy typu vegeta czy innych. Nie mówię już o maśle czosnkowym, bo o tym pamiętam i zawsze proszę, by mojej rybie tego oszczędzić. Czosnek zabija smak świeżej ryby, tak uważam. Chociaż żeby nie być całkiem krytyczną, powiem wam, że odkryciem było dodawanie do ryb porcji chrzanu, jak do golonki i to był strzał w dziesiątkę. Taki dodatek na pewno zagości na moim stole, już wkrótce. Niezwykle odświeżające.

Ponieważ wróciłam już do domu i wciąż czuję "rybny" niedosyt, na obiad zrobiłam klasyczne, oldschoolowe kotlety rybne. Spróbujcie, bo to banalnie proste i wyjątkowo smaczne danie.


Składniki:
  • 500 g świeżych lub rozmrożonych filetów rybnych (ja kupuję często dorsza lub morszczuka, ale możecie wykorzystać inne ryby)
  • 1 duża cebula, pokrojona w kostkę
  • gałązka lub dwie świeżej natki pietruszki, drobno posiekane
  • 1 jajko
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • bułka tarta (kilka łyżek)
  • olej do smażenia (rzepakowy będzie super!)

Przygotowanie:

1. Cebulę podsmażamy na łyżce oleju, na niewielkim ogniu, by zmiękła, ale nie zarumieniła się za mocno. Wykładamy na talerz lub do miski, by lekko przestygła.

2. Filety rybne miksujemy w blenderze. Niezbyt dokładnie, fajnie, gdy pozostają wyraźne kawałki ryby.

3. Zmieloną rybę mieszamy z cebulką, dodajemy jajko i natkę pietruszki. Mieszamy. Dodajemy po łyżce bułki tartej i sprawdzamy, czy konsystencja jest już ok. Masa na kotlety powinna być zwarta, ale im mniej bułki, tym lepiej. Na koniec doprawiamy solą i świeżym pieprzem.

4. Uformowane kotleciki obtaczamy w odrobinie bułki tartej i smażymy na rozgrzanym oleju, z dwóch stron na złoto - brązowy kolor. Gotowe kotlety wyciągamy na papier do pieczenia, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu.

Smacznego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...