Nie wiedziałam o istnieniu orgazmicznego smaku, dopóki nie spróbowałam tego deseru w jednej z moich ulubionych wrocławskich restauracji. Po pierwszej łyżeczce zwala z nóg. Nie chce się niczego więcej. Odkąd go odkryłam, nie zamawiam już nic innego. Ba! Zamawiam go zawsze i proszę obsługę, by przynieśli mi go przed daniem głównym! Nigdy wcześniej ani później nic takiego nie zrobiłam. Tylko dla tego deseru jestem w stanie zrezygnować z klasycznej przystawki. Tylko dla tego deseru jestem w stanie złamać dietę! Nie zapytałam o przepis, bo nie wypada, ale postanowiłam odtworzyć go według mojego - chyba nie najgorszego - smaku.
Klasycznie deser ten podawany jest z borówkami amerykańskimi, pokruszonymi migdałami i białą czekoladą. Ponieważ nie zawsze mam borówki czy migdały, kombinuję z innymi dodatkami. Ważne, by owoce nie były za słodkie i pięknie kontrastowały z kwaśnym kremem i słodką czekoladą. Popełniłam go już z wydrążonymi z pestek winogronami, z pestkami granatu i pistacjami, a teraz stanęło na dojrzałym mango i kwaskowatej marakui.
W przepisie kwaśną śmietanę można zamienić kremówką (ubić ją na sztywno). Na początku faktycznie tak robiłam, ale raz kupiłam złą śmietanę i nie miałam wyjścia, musiałam do kremu dodać kwaśną. Posmakowało mi bardziej. Krem jest lżejszy, bardziej kwaśny. Ale oczywiście zróbcie tak, jak uważacie :)
Na 4 większe porcje (lub 6 mniejszych) potrzebujemy:
- 2 cytryny, porządnie wyszorowane i osuszone
- 3 łyżki cukru
- 1 - 2 łyżki cukru pudru (do smaku)
- opakowanie serka mascarpone (około 250 g)
- kubek kwaśnej śmietany (około 200 ml)
- garść ulubionych owoców
- około 50 g posiekanych orzechów lub migdałów
- około 1/3 tabliczki białej czekolady, posiekanej
Przygotowanie:
1. Jedną z dwóch cytryn obieramy ze skórki ostrym nożykiem, ale tak by nie odkrajać białej (gorzkiej części). Skórkę tę wrzucamy do małego rondelka, dolewamy sok wyciśnięty z dwóch cytryn, dodajemy 3 łyżki cukru, wlewamy około 1/3 szklanki wody i zagotowujemy. Gotujemy na jak najmniejszym ogniu do czasu, aż syrop zgęstnieje i zmniejszy objętość o połowę. Wyciągamy skórki (już nam się nie przydadzą) i zostawiamy syrop do ostygnięcia.
2. W dużej misce ubijamy mikserem kwaśną śmietanę przez około 5 minut. Nie zwiększy objętości tak jak kremówka, ale napowietrzymy ją i będzie bardziej puszysta.
3. Do dużej miski wkładamy mascarpone, wlewamy ostudzony syrop i miksujemy. Dodajemy cukier puder do smaku (w kremie powinniśmy wyczuwać smak kwaśny) i kwaśną śmietanę.
4. Gotowy krem przekładamy do szklaneczek, pucharków lub innych naczyń, dekorujemy owocami, czekoladą i orzechami lub migdałami. Odstawiamy do lodówki na minimum godzinę.
Ważne! Krem powinien zostać w lodówce do czasu podania, ponieważ dość szybko traci swoją kremową i gęstą konsystencję w temperaturze pokojowej.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz