Szukacie pomysłu na ekspresowy deser walentynkowy? Nie macie ochoty na długie godziny spędzone w kuchni, a chcecie sprawić komuś ogromną radość? Nie macie piekarnika, a chcecie poczęstować ukochaną osobę czymś pysznym? Jeśli na którekolwiek z tych pytań, odpowiedzieliście twierdząco, ten ser jest dla was!
Uwaga! Ze względu na to, że bezy szybko nasiąkają, najlepiej złożyć deser tuż przed podaniem. Ale możemy poszczególne części (wiśnie i jogurt) przygotować wcześniej i tylko przełożyć do pucharków czy szklanek w ostatniej chwili.
Potrzebujemy (na 2 porcje):
- około pół opakowania mrożonych wiśni/malin/truskawek lub innych owoców (ja lubię wiśnie, bo są kwaśne i świetnie łączą się ze słodkimi bezami)
- 1 kubek greckiego jogurtu
- cukier waniliowy (najlepiej przygotowany samodzielnie, przepis tutaj, a jeśli nie macie, kupcie ten z prawdziwą wanilią)
- bezy (po 2 - 3 na osobę)
- 1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej
Przygotowanie:
1. Mrożone owoce przekładamy do rondelka. Dolewamy około 1/4 szklanki wody i czekamy, aż owoce się zagotują. Gdy zaczną wrzeć, do kubka wsypujemy mąkę ziemniaczaną i dolewamy 1/4 szklanki zimnej wody. Mieszamy i wlewamy do owoców. Szybko mieszamy i - gdy znów zaczną wrzeć - odstawiamy z ognia. Zostawiamy do przestygnięcia.
2. Jogurt mieszamy z cukrem waniliowym, do smaku. Ja nie lubię, gdy jest zbyt słodki, ale to wam powinien smakować.
3. Na dno szklanek, kieliszków lub pucharków wkładamy część wiśni. Na to jogurt i pokruszona w dłoni beza. Czynność powtarzamy.
Smacznego! Happy Valentinesday!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz