Gotowanie jest moją pasją, a prowadzenie bloga sprawia mi zazwyczaj mnóstwo radości. Jednak ponieważ jestem aktywna zawodowo, a moja działalność wiąże się z wieloma obowiązkami, zazwyczaj w tygodniu mam niewiele czasu na przygotowywanie "czasochłonnych" obiadów. Stąd na blogu zakładka ekspresowo, z błyskawicznymi śniadaniami, obiadami, a nawet deserami.
Prawda jest taka, że jeśli myślę o szybkim obiedzie, zazwyczaj stawiam na makaron. Właśnie dlatego zawsze mam w spiżarni kilka paczek włoskiego makaronu i puszki pomidorów najlepszej jakości, a w lodówce parmezan. Na parapecie zawsze rosną zioła, właśnie po to, by były pod ręką, gdy tylko ich potrzebuję. Z resztą makaron można przygotować właściwie z każdym dodatkiem, więc przy okazji przygotowywania takiego obiadu, można "wyczyścić" lodówkę.
Dzisiejszy przepis jest właśnie tego efektem. W lodówce stała otwarta butelka białego wina, a w szufladzie zalegał boczek, niebezpiecznie zbliżający się do maksymalnego terminu przydatności do spożycia. Gotowanie to improwizacja, zawsze! Więc jeśli akurat w lodówce zalegają oliwki albo kapary, dodajcie je do sosu, zmniejszając ilość soli. Będzie pycha!
Składniki (na 4 osób):
- 400 g suchego makaronu
- 2 puszki pomidorów
- 150 g boczku wędzonego, pokrojonego w cienkie plasterki lub kostkę
- duża cebula, pokrojona w drobną kostkę
- 2 ząbki czosnku, drobno posiekane lub przeciśnięte przez praskę
- około 100 ml białego wytrawnego wina (można pominąć, ale po co?)
- szczypta suszonego chilli (ja lubię suszone płatki ostrej papryczki)
- sól i świeżo mielony pieprz
- łyżka oliwy
- garść posiekanej świeżej bazylii
- parmezan
Przygotowanie:
1. Makaron
gotujemy w dużej ilości osolonej wody, aż będzie al dente. Pamiętajcie,
by makaronu nie przegotowywać! To prawdziwa zbrodnia! :)
2. W
czasie, gdy makaron się gotuje, przygotowujemy sos. W głębszej patelni
rozgrzewamy oliwę, gdy jest gorąca wrzucamy boczek. Smażymy go tak
długo, aż tłuszcz ładnie się wytopi, a boczek zarumieni. Gdy tak się
stanie, łyżką cedzakową wyciągamy boczek na talerz wyścielony ręcznikiem
kuchennym.
3. Na
wytopionym z boczku tłuszczu podsmażamy cebulę z czosnkiem, aż zmięknie,
ale się nie zarumieni. Zarumieniony czosnek staje się gorzki! W tym
momencie możemy także dodać wino.
4. Czekamy
aż wino prawie całkiem wyparuje i dodajemy pomidory. Co jakiś czas
mieszając czekamy, aż sos zgęstnieje. Gdy już jest całkiem gęsty
dodajemy podsmażony wcześniej boczek i dopiero w tym momencie doprawiamy
wszystko solą, świeżo mielonym czarnym pieprzem i chilli. Dlaczego dopiero
teraz? Boczek zazwyczaj jest intensywnie słony i warto dosalać, gdy już
będzie w sosie, by nie przesadzić.
5. Ugotowany makaron odcedzamy i dodajemy do sosu. Szybko mieszamy i wykładamy na talerze.
Podajemy natychmiast z odrobiną starego parmezanu i posiekaną bazylią!
Buon appetito!
[Smacznego!]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz