Spaghetti
carbonara jest jedną z moich ulubionych potraw, chodź przyznaję,
nieprzyzwoicie kaloryczną. Dlatego traktujmy to danie jako uczta dla
zmysłów tylko „od święta”.
Klasyczna,
włoska carbonara jest bez cebuli! Jednak uważam, że odpowiednio
podsmażona, dodaje subtelnej słodyczy. Nie wyobrażam sobie, by w
zestawie składników do tego makaronu mogło jej zabraknąć. Jest
to właściwie jedyna ekstrawagancja, na jaką pozwalam sobie przy
robieniu tej pasty. Niektórzy idą o krok dalej i dodają do sosu
śmietankę kremówkę. Dla mnie to już wykroczenie! Nie mówię tu
o wykroczeniu poza włoskie tradycje kulinarne (sama nie do końca
się ich trzymam), nie sądzę też, by była przez to mniej smaczna.
Myślę o zupełnie innym wykroczeniu – wykroczeniu poza tabelę
kaloryczności, gdzie nawet carbonara bez kremówki, znajduje się na
jej najwyższym szczycie.
Do
klasycznej carbonary dodaje się także natkę pietruszki. Ponieważ
moi domownicy nie tolerują tej „zieleniny”, raczej nie
znajdziecie jej w moim menu.
Porcja
dla 2 osób:
- 140 g makaronu spaghetti (lub innego, ulubionego) - po 70 g na osobę
- 100 g surowego, wędzonego boczku (w oryginale włoskiej pancetty, ale polski odpowiednik świetnie odgrywa swoją rolę)
- 1 średnia cebula pokrojona w drobną kostkę
- 2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
- garść świeżo startego parmezanu (równie dobrze można użyć tańszych odpowiedników: grana padano, pecorino, a nawet litewskiego dziugasa)
- 2 żółtka (po jednym na 70 g makaronu)
- szczypta świeżo mielonej gałki muszkatołowej
- świeżo mielony pieprz
- sól
Przygotowanie:
1.
Makaron gotujemy w dużej ilości wody. Musi pozostać al dente!
Podobno rozgotowany makaron jest bardziej kaloryczny od tego
ugotowanego „na ząb”. Gdzieś kiedyś usłyszałam, że woda do
gotowania makaronu musi być słona jak Morze Śródziemne. I tego
się trzymam, solę wodę obficie. W im większej ilości wody
ugotujemy makaron, tym będzie on smaczniejszy i na pewno się nie
sklei. Nie dolewamy oleju do wody!!!
2.
Na suchej patelni podsmażamy boczek pokrojony w niewielką kostkę.
Gdy będzie chrupiący, wyciągamy go na talerz, a na wytopionym
tłuszczu podsmażamy cebulę i czosnek.
3.
Odcedzamy makaron i szybko wrzucamy z powrotem do gorącego garnka.
Dodajemy podsmażoną cebulę z czosnkiem i boczek, starty parmezan,
przyprawiamy solą (pamiętając o tym, że boczek na pewno jest dość
słony) oraz świeżo zmieloną gałką muszkatołową. Szybko
mieszając dodajemy żółtka, uważając by się nie ścięły.
4.
Cała operacja musi być wykonana wyjątkowo szybko. Nie możemy
dopuścić, by ser się roztopił, a z jajek zrobiła się
jajecznica.
5.
Gotowy makaron podajemy od razu. Doprawiamy na talerzu sporą ilością
świeżo zmielonego czarnego pieprzu.
Buon
appetito!
[Smacznego!]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz