wtorek, 25 października 2016

gulasz z borowikami i piwem pszenicznym



Nastał sezon grzybowy.  Co chwilę na mojej fejsbukowej tablicy pojawiają się zdjęcia koszy pełnych borowików, podgrzybków czy maślaków. Ja w tym roku na grzybobraniach byłam dwa razy. Niestety, oprócz kilku pająków nie przyniosłam do domu nic. Kosze właściwie puste, dlatego do tego dania wykorzystałam prawdziwki kupione na hali targowej,ale jeśli macie więcej szczęścia, przygotujcie gulasz z własnoręcznie zebranymi grzybami. Na pewno będzie smakował jeszcze lepiej. W moim czuć było odrobinę goryczy porażki :)

Składniki:
  • około 1,5 kg łopatki wieprzowej, umytej i dokładnie osuszonej
  • 1 duża cebula, pokrojona w kostkę
  • 2 ząbki czosnku, pokrojone w cienkie plasterki
  • około 500 - 600 ml piwa pszenicznego, dobrej jakości
  • około 300 g świeżych lub mrożonych borowików
  • 2 liście laurowe
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • 1 - 2 łyżki mąki (tylko do obtoczenia mięsa)

Przygotowanie:

1. Mięso kroimy w dużą kostkę (około 2 x 2 cm) i obtaczamy lekko mąką, jej nadmiar strzepując. W garnku rozgrzewamy olej i na dużym ogniu podsmażamy mięso partiami, podsmażone i zarumienione kawałki wyciągając z garnka na talerz. Mięso nie musi, wręcz nie powinno, być usmażone, gotowe do jedzenia, powinno się tylko zarumienić.
2. Gdy całe mięso jest już podsmażone, do garnka wrzucamy cebulę, czosnek, liście laurowe i podsmażamy, już na mniejszym ogniu, aż wszystko się zeszkli i zmięknie. Po kilku minutach dodajemy do cebuli borowiki i smażymy jeszcze chwilę.
3. Następnie wlewamy do garnka piwo i przekładamy z powrotem mięso. Doprawiamy lekko solą i świeżym pieprzem (na koniec doprawiamy dokładniej), garnek przykrywamy, zmniejszamy ogień do minimum i dusimy całość co jakiś czas mieszając i sprawdzając, czy nie potrzeba dolać więcej płynu, przez około 1,5 godziny, do miękkości.
4. Gotowy gulasz doprawiamy jeszcze solą, jeśli jest taka potrzeba.

Gulasz podajemy z ulubionymi dodatkami (ziemniakami, kaszą) i odrobiną natki pietruszki (ja nie lubię, u mnie jej nie znajdziecie :)).

Smacznego

szyszkin-ciągle-pichci ☺

czwartek, 20 października 2016

waniliowa tarta z białą czekoladą



Ostatnia tarta z kremem z białej czekolady, którą przygotowałam niedawno wywołała prawdziwą burzę. Na przyjęciu, wśród gości zniknęła błyskawicznie, przyjaciele prawie błagali o dokładkę, a magazyn "Sól i Pieprz" umieścił przepis na swoim facebooku. Idąc za ciosem przygotowałam kolejną tartę inspirowaną właśnie tamtym, słynnym już deserem. 

Tym razem krem wzbogacony został pyszną wanilią, a wyłożyłam go na wyjątkowo kruche ciasto. Uzupełnieniem były owoce - maliny i borówki, ale możecie wykorzystać inne, na jakie macie ochotę.




Kruche ciasto:
  • 130 g zimnego masła
  • 175 g mąki pszennej
  • łyżka zimnego mleka
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 żółtko
  • szczypta soli

1. Mąkę przesiewamy, dodajemy masło i siekamy szybko nożem do momentu, kiedy ciasto będzie przypominać kruszonkę. Dodajemy żółtko, cukier, sól, mleko i szybko zagniatamy. Z ciasta formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i odkładamy do lodówki na około 30 minut.
2. Formę na tartę (moja była prostokątna, ale możecie wykorzystać okrągłą o średnicy około 25 cm) smarujemy masłem. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy i wykładamy na formę. Na ciasto wykładamy papier do pieczenia, a na papier wysypujemy kulki ceramiczne, które obciążą ciasto (może być też fasola).
3. Spód podpiekamy przez 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 st. C bez termoobiegu. Następnie formę wyjmujemy z piekarnika, usuwamy papier z obciążeniem i pieczemy kolejne 10 - 12 minut, aż spód ładnie się zarumieni.
4. Gotowy spód pozostawiamy do całkowitego ostygnięcia.


Krem z białej czekolady:
  • 250 g mascarpone
  • 1 biała czekolada (100 g)
  • 200 ml śmietanki kremówki (schłodzonej)
  • 1 łyżeczka gęstej pasty waniliowej lub naturalnego ekstraktu waniliowego

1. Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. 
2. Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno.
3. Do miski przekładamy mascarpone i cały czas miksując wlewamy przestudzoną białą czekoladę, a następnie pastę waniliową (lub ekstrakt).
4. Do masy z mascarpone dodajemy ubitą kremówkę partiami, delikatnie mieszając (już nie mikserem!).

Na wystudzony kruchy spód wykładamy krem, na nim układamy owoce i odstawiamy tartę do lodówki na minimum 2 godziny. Tartę wyciągamy z lodówki na kilka minut przed podaniem, by nabrała temperatury pokojowej.

Smacznego! 

szyszkin-ciągle-pichci ☺

środa, 19 października 2016

tymiankowe kaszotto z kurkami i jarmużem


Nie będę wiele pisać i jakoś specjalnie rozwodzić się nad tym, dlaczego ten przepis pojawia się akurat dzisiaj. Pada, jest szaro, buro i ponuro, a w taki dzień trzeba zjeść smaczny, rozgrzewający obiad. Takie jest to kaszotto z kurkami, jarmużem i świeżym tymiankiem. Dobre, po prostu.


Składniki:
  • 1/2 szklanki kaszy pęczak
  • około 200 g kurek, dokładnie oczyszczonych
  • kilka dużych liści świeżego jarmużu
  • 1 nieduża cebula, pokrojona w drobną kostkę
  • 1 ząbek czosnku, pokrojony w cienkie plasterki
  • około 100 ml białego wytrawnego wina
  • kilka gałązek świeżego tymianku (używamy samych listków) lub około 1/2 łyżeczki suszonego
  • 2 - 3 łyżki świeżo startego parmezanu
  • 1 łyżka oliwy najlepszej jakości
  • 1 łyżka masła
  • około 1/2 litra bulionu/wywaru z warzyw
  • sól i świeżo mielony pieprz

Przygotowanie:

1. W głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę. Dodajemy cebulę i czosnek i podsmażamy 2 - 3 minuty. Teraz możemy dodać na patelnię kurki i wszystko podsmażać na dość dużym ogniu przez jeszcze kilka minut, często mieszając.
2. Do cebuli i kurek wsypujemy kaszę, wlewamy wino i czekamy aż alkohol odparuje. Po tym czasie wlewamy na patelnię bulion, dodajemy tymianek, doprawiamy lekko solą (na koniec doprawimy dokładniej), przykrywamy wszystko i dusimy około 15 minut. 
3. Po tym czasie dodajemy do kaszy pokrojony jarmuż i dusimy do czasu, aż kasza będzie zupełnie miękka. W międzyczasie sprawdzamy, czy płynu na patelni nie brakuje i w razie czego, wszystko lekko podlewamy.
4. Na koniec, tuż przed podaniem wyłączamy gaz pod patelnią i dodajemy do kaszotta starty parmezan i łyżkę masła. Wszystko mieszamy i doprawiamy świeżym pieprzem i - jeśli jest taka potrzeba - jeszcze odrobiną soli.

Uwaga! Ja lubię, gdy kaszotto lekko "pływa" (z resztą tak samo jak i risotto), ale jeśli wolicie, by było bardziej gęste i zwarte, odparujcie je mocniej.

Smacznego ☺

szyszkin-ciągle-pichci 

wtorek, 18 października 2016

chleb z chrupiącą skórką, najlepszy



Jakiś czas temu kupiłam książkę pt. "Chleb. Techniki wypieku, przepisy, wskazówki" J. Hamelmana. 490 - stronnicowa książka zaległa na półce zaraz po otwarciu, kiedy zauważyłam, że przepisy w niej zawarte powinny posiadać ostrzeżenie "tylko dla piekarzy". Trudne i czasochłonne receptury skutecznie odstraszyły mnie od pieczenia na długi czas.

Przepis na ten chleb, który znalazłam na stronie kwestiasmaku.com, przyciągnął mnie głównie na zdjęcia, które mówiły "zjedz mnie". Kiedy zorientowałam się, że jego przygotowanie wraz z pieczeniem potrwa około 20 godzin (tak, tak - prawie 1 dobę!), trochę opadła mi szczęka. Ale przyznaję, warto było! To najlepszy chleb, jaki jadłam od lat. Tak chrupiącą skórkę pamiętam z chlebów z dzieciństwa. Nigdy później na taki nie trafiłam. 

Muszę się przyznać do czegoś jeszcze. Mimo tego, że to najlepszy chleb jaki ostatnio jadłam, upiekłam go raz. Tylko raz. 

Uwaga! Chleb ten pieczemy w naczyniu żaroodpornym z pokrywą. Musi wyrastać całą noc, najlepiej jednak, gdy rośnie około 14 godzin, dlatego nie pieczcie go, jeśli chcecie go jeść za godzinę czy dwie.


Składniki:
  • 400 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 15 g świeżych drożdży lub 3/4 łyżeczki drożdży suchych
  • 300 ml chłodnej wody

Przygotowanie:

1. Mąkę przesiewamy do dużej miski, dodajemy sól i cukier. Wodę mieszamy z drożdżami i stopniowo wlewamy do miski z mąką, jednocześnie delikatnie mieszając łyżką (około 2 minut). Ciasto będzie klejące, takie ma być. Ciasto przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wyrośnięcia na około 14 godzin (minimum 12 godzin) w temperaturze pokojowej.

po 12 - 14 godzinach

2. Blat kuchenny lub stolnicę oprószamy mąkę i wykładamy ciasto. Oprószonymi mąką dłońmi składamy boki ciasta do środka tworząc kulę. Na blat kładziemy czystą ściereczkę, przekładamy na nią ciasto, zawijamy boki i układamy ciasto łączeniem do dołu. Odstawiamy znowu do wyrośnięcia na około 2 godziny.

po kolejnych 2 godzinach

3. Piekarnik rozgrzewamy do 240 - 250 st. C, ustawiając kratkę w dolnej 1/3 części piekarnika, a na niej przykryty garnek żaroodporny o średnicy ok. 20-24 cm.
4. Po około 30 minutach ostrożnie, używając rękawic kuchennych, wyjmujemy  gorący garnek z piekarnika i zdejmujemy pokrywę. Delikatnie przekładamy ciasto w garnku. 

Uwaga! Garnek będzie bardzo gorący!

5. Garnek przykrywamy i pieczemy przez 30 minut. Po tym czasie zdejmujemy pokrywę i pieczemy kolejne 15 - 30 minut. Ciasto powinno się ładnie zarumienić.
6. Gotowy chleb wyciągamy z garnka, podważając nożem, po kilku minutach od wyjęcia z piekarnika. Odstawiamy na kratkę do wystygnięcia.

Smacznego!

szyszkin-ciągle-pichci ☺

poniedziałek, 17 października 2016

zapiekanka ziemniaczana z kiełbasą i kurkami



Taka zapiekanka to jakieś pięć milionów kalorii szczęścia. To danie pyszne, ale ciężkie i wyjątkowo kaloryczne, dlatego powinno być raczej "na specjalną okazję", a nie na codzienny obiad, raz w tygodniu. Ja swoją zapiekankę przygotowałam dla moich przyjaciół w chłodny dzień, kiedy w powietrzu już naprawdę czuć nadchodzący listopad. Jeśli mrozicie kurki (ja robię to każdego roku - umyte kurki podsmażam szybko na odrobinie masła, a gdy ostygną przekładam do woreczków i zamrażam), zapiekanka świetnie sprawdzi się podczas mroźnych, zimowych dni. Na pewno rozgrzeje!


Składniki:
  • około 700 g ziemniaków
  • około 300 g kiełbasy dobrej jakości
  • 250 g kurek, oczyszczonych z piasku, umytych i osuszonych
  • 1 duża cebula, pokrojona w kostkę
  • 1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
  • 400 ml śmietanki kremówki
  • około 50 g ostrego sera żółtego, np. cheddara
  • sól i świeżo mielony czarny pieprz
  • szczypta świeżo mielonej gałki muszkatołowej
  • 1 łyżka oleju

Przygotowanie:

1. Ziemniaki gotujemy "w mundurkach" w osolonej wodzie. Przestudzone obieramy ze skórki i kroimy w talarki (o grubości około 0,5 cm).
2. W dużej patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy na nim kiełbasę, pokrojoną w cienkie plasterki. Gdy ładnie się zarumieni, wyciągamy ją z patelni.
3. Na tłuszczu, który wytopił się z kiełbasy podsmażamy cebulę i czosnek do czasu, aż się zeszklą, ale nie zarumienią.
4. Do cebuli i czosnku wrzucamy kurki, zwiększamy ogień i podsmażamy chwilę, aż grzyby się zarumienią.
5. Na koniec wlewamy do kurek śmietankę, doprowadzamy do wrzenia i doprawiamy solą, dużą szczyptą pieprzu i gałką muszkatołową. Wyłączamy ogień pod patelnią.
6. Na spód naczynia żaroodpornego wykładamy warstwami ziemniaki, kurki ze śmietaną i kiełbasę. Robimy w ten sposób dwie lub trzy warstwy, w zależności od wielkości naczynia. Wierzch zapiekanki obsypujemy serem. 
7. Zapiekankę pieczemy w 180 st. C przez około 30 - 40 minut, aż ładnie się zarumieni.

Gorącą zapiekankę podajemy z jakimś lekkim "zielonym" dodatkiem. U mnie była to po prostu sałata z kwaskowatym winegretem.

Smacznego

szyszkin-ciągle-pichci

czwartek, 13 października 2016

tort Charlotte z musem z malin i białej czekolady

 
 
 


Znowu chwilę mnie tu nie było.Mam jednak wymówkę i naprawdę mam ogromną nadzieję, że znowu mi wybaczycie. Pochorowałam się. Ale tak, że przez kilka dni nie byłam w stanie podnieść się z łóżka. Wróciłam z wakacji. Tam stała temperatura w okolicach 25 st. C. Bez wahań, bez deszczu. Wróciłam i bach! W dzień 15 i deszcz, wieczorem 5 i deszcz jeszcze bardziej "mokry". Zimno, brzydko i beznadziejnie. Skończyło się w łóżku, gdzie powinno być raczej przyjemnie, ale z gorączką to nie za bardzo.

Na szczęście już jest w porządku. Poleżałam, wygrzałam się i wypiłam hektolitry herbaty z miodem i z imbirem.  I znowu mi zimno :)

Kilkanaście dni temu upiekłam swój pierwszy tort Charlotte na urodziny małej dziewczynki. Tamten był klasyczny, z biszkoptem, przełożonym kremem (przepis wkrótce). Ten dzisiejszy tort Charlotte jest inny, całkiem bez pieczenia. Przygotowałam go ostatnio dla przyjaciół. Zjedli błyskawicznie, chyba smakował bardzo. Nawet przyjaciółka poprosiła mnie, bym przygotowała taki na ślub jej mamy. Jestem zaszczycona i jednocześnie lekko przerażona, bo tort weselny powinien być wyjątkowy i idealny. Będzie wyzwanie :)


Składniki:

  • podłużne biszkopty, tzw. lady fingers

krem "biały":
  • 2 tabliczki białej czekolady
  • 250 g mascarpone
  • 500 ml śmietanki kremówki
  • 4 łyżeczki żelatyny w proszku lub 4 listki żelatyny

krem "różowy":
  • 300 g świeżych malin
  • 500 ml śmietanki kremówki
  • 4 łyżeczki żelatyny w proszku lub 4 listki żelatyny
  • cukier puder 

+ około 100 g malin do dekoracji


Przygotowanie:

1. Dno tortownicy o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia. 
2. Formę przy bokach wykładamy podłużnymi biszkoptami, jeden przy drugim, tak by stworzyły charakterystyczny dla tortu charlotte "płotek".

krem "różowy" (malinowy):

1. Maliny blendujemy i przecieramy przez sitko (powinniśmy pozbyć się wszystkich pestek).
2. Żelatynę zalewamy zimną wodą w takiej ilości, by woda tylko ją przykryła .Odstawiamy na 10 minut do napęcznienia. Po 10 minutach żelatynę podgrzewamy, mieszając do całkowitego rozpuszczenia. Możemy ją też podgrzać w mikrofali. Musimy pamiętać, by żelatyny nie doprowadzić do wrzenia, traci wtedy swoje właściwości żelujące. Podgrzaną żelatynę dodajemy do malin i odstawiamy na bok, by wszystko wystygło.
3. Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno, na koniec dodając cukier puder (w ilości do smaku).
4. Kremówkę dodajemy partiami do malin, delikatnie mieszając.Gotowy krem malinowy przelewamy na dno przygotowanej wcześniej formy i odstawiamy do lodówki, aby stężał.

krem "biały":

1. Krem z białej czekolady możemy przygotować dopiero wtedy, gdy mus z malin w torcie porządnie stężeje.
2. Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy do przestygnięcia.
3. Żelatynę zalewamy zimną wodą i przygotowujemy tak samo, jak do musu z malin. Podgrzaną żelatynę dodajemy białej czekolady i mieszamy dokładnie.
4. Do dużej miski przekładamy serek mascarpone i miksując dodajemy stopniowo rozpuszczoną białą czekoladę. 
5. Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno i stopniowo dodajemy ją do kremu z mascarpone i czekolady. Szybko, ale delikatnie mieszamy i przekładamy do formy.
6. Wszystko odstawiamy do lodówki na kolejne kilka godzin, by kremy odpowiednio stężały.


Gotowy tort ostrożnie wyciągamy z formy, dekorujemy świeżymi malinami i przewiązujemy wstążeczką.

Smacznego

szyszkin-ciągle-pichci

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...