poniedziałek, 30 czerwca 2014

zielone smoothie z jarmużem i kapustą



Zielone smoothie skrywa w sobie nieprawdopodobne bogactwo witamin i minerałów.

Coraz bardziej popularny jarmuż jest jednym z najzdrowszych warzyw świata. Przypisuje mu się właściwości antyrakowe i przeciwmiażdżycowe. Zawiera mnóstwo wapnia i magnezu, kwasu foliowego, beta - karotenu, potasu, żelaza i fosforu i witamin: A, K, a ilością witaminy C pobijają go tylko natka pietruszki i papryka.

Z kolei kapusta to świetne "lekarstwo" na wszelkie dolegliwości pokarmowe i podobnie jak jarmuż działa przeciwnowotworowo i przeciwmiażdżycowo. Ze względu na wielką ilość składników mineralnych i witamin (A, C, E, K i z grupy B) polecana jest osobom zapracowanym i zestresowanym.


Składniki (na 2 - 3 szklanki):
  • liście jarmużu (około 1 szklanki)
  • 2 - 3 liście kapusty
  • 1 gruszka (ze skórką, pozbawiona gniazd nasiennych)
  • 1/2 banana
  • 2 pomarańcze, bez skórek i białych błonek

Przygotowanie:

Wszystkie składniki (umyte i osuszone) blendujemy na gładkie smoothie i podajemy od razu po przygotowaniu. 

Smacznego i na zdrowie!

sobota, 28 czerwca 2014

sałatka z młodego bobu na gorąco



Na początek lata czekam z wielu powodów. Jednym z nich - kulinarnym - jest pojawienie się w sklepach i na straganach młodego, pysznego bobu. Powiem wam, że fanką bobu jestem totalną. Uwielbiam go w każdej postaci! Pasty ze świeżego bobu z miętą i limonką na chrupiącej grzance, pierogi z nadzieniem z bobu i ricotty, a przede wszystkim bób ugotowany z ogromną ilością młodego koperku. Bez tego nie wyobrażam sobie lata!


Składniki:
  • 0,5 kg świeżego, młodego bobu
  • pęczek koperku
  • sól i świeżo mielony czarny pieprz
  • sok z 1 limonki lub z 1/2 cytryny
  • oliwa z oliwek
  • natka pietruszki, posiekana
  • 2 szalotki, posiekane w drobne piórka

Przygotowanie:

1. Bób gotujemy razem z całym pęczkiem koperku w osolonej wodzie do czasu aż będzie miękki, ale nie rozgotowany. Ja lubiębób w wersji aldente, ale wybierzcie swój ulubiony poziom ugotowaniai miękkości.
2. Lekko przestudzony bób obieramy z łupinek. Dodajemy szalotkę, doprawiamy kilkoma kroplami oliwy z oliwek, sokiem z limonki i dużą szczyptą pieprzu. 

Wszystko posypujemy posiekaną natką pietruszki i podajemy, najlepiej na gorąco! 

Smacznego!

czwartek, 26 czerwca 2014

bitki wołowe z kurkami



Już dawno nie przygotowywałam takiego dania. Mięsnego, bardzo konkretnego. Z okazji Dnia Ojca postanowiłam przyrządzić porządną sztukę mięsa dla prawdziwego mężczyzny. Oczywiście takie danie świetnie sprawdzi się na obiad bez okazji, jednak weźcie pod uwagę, że by je przygotować potrzebujecie więcej wolnego czasu.


Składniki:
  • 1 kg wołowiny dobrej jakości (najlepiej poproście rzeźnika, by pomógł wam wybrać mięso najlepsze do duszenia)
  • około 300 g świeżych kurek (umytych i oczyszczonych z piasku)
  • 100 ml porto lub innego czerwonego wina
  • 2 duże cebule, posiekane w drobną kostkę
  • 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
  • około 500 ml bulionu wołowego (może być z kostki, pod warunkiem, że użyjecie kostki bez glutaminianu sodu)
  • 2 liście laurowe
  • 2 ziarenka ziela angielskiego
  • sól i świeżo mielony czarny pieprz
  • odrobina mąki do obtoczenia kotletów (która jednocześnie lekko zagęści sos, ja użyłam mąki pełnoziarnistej)
  • 2 - 3 łyżki oleju rzepakowego
  • listki natki pietruszki, drobno posiekane

Przygotowanie:

1. Mięso myjemy, osuszamy i kroimy na plastry o grubości około 1 cm. Rozbijamy je tłuczkiem, dzięki czemu mięso będzie bardziej kruche.
2. Rozbite kotlety obtaczamy w mące (nadmiar porządnie strzepujemy) i smażymy partiami na rozgrzanym oleju z dwóch stron do lekkiego zarumienienia. Przewracając kotlety nie używajcie widelca, by nie nakłuwać mięsa. Obracając mięso szczypcami sprawimy, że bitki będą bardziej soczyste. Podsmażone kotlety odkładamy na talerz.
3. Gdy podsmażymy wszystkie kotlety, na ten sam tłuszcz wrzucamy cebulę i czosnek i podsmażamy kilka minut, często mieszając.
4. Do cebuli wlewamy porto lub inne czerwone wino i redukujemy (czekamy aż wyparuje) wszystko do połowy objętości. Do zredukowanego wina wlewamy bulion wołowy, wkładamy kotlety, wrzucamy liście laurowe i ziele angielskie, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień do minimum, przykrywamy i dusimy powoli przez około 1 godzinę, co jakiś czas delikatnie mieszając, by nic nam nie przywarło.
5. Po około 1 godzinie do mięsa wrzucamy umyte kurki i już bez przykrycia dusimy jeszcze pół godziny, często mieszając. Jeśli stwierdzicie, że w garnku jest za mało płynu, dolejcie odrobinę wody.
6. Gdy sos się zredukuje i będzie gęsty, a mięso będzie miękkie doprawiamy wszystko porządną szczyptą soli i pieprzu. Ja nie doprawiam wołowiny wcześniej, szczególnie solą, która powoduje, że mięso twardnieje i gotuje się dłużej.

Bitki wołowe podajemy z ziemniakami, kluskami albo kaszą. Ja wybrałam ekologiczną, niepaloną kaszę gryczaną pełnoziarnistą. Wszystko posypujemy odrobiną posiekanej zielonej pietruszki.

Smacznego!

wtorek, 24 czerwca 2014

malinowo - jeżynowe tiramisu



Ten deser doprowadzi was na szczyt kulinarnej rozkoszy. Słodkie mascarpone, biszkopty, które wchłonęły odrobinę alkoholu oraz najwspanialsze owoce lata - maliny i jeżyny. 

LA DOLCE VITA!


Składniki:
  • 250 g serka mascarpone
  • 2 żółtka jaj od kur z wolnego wybiegu
  • 60 g cukru pudru
  • 200 ml śmietanki kremówki, mocno schłodzonej
  • 200 g mieszanki malin i jeżyn
  • około 100 ml wina marsala lub likieru Cassis (w wersji dla dzieci możemy zastąpić alkohol mocnym naparem z herbaty malinowej - kilka saszetek na 100 ml wrzątku)
  • podłużne biszkopty, tzw. ladyfingers

Przygotowanie:

1. Żółtka z cukrem ubijamy trzepaczką w kąpieli wodnej, aż masa podwoi swoją objętość i stanie się gęsta.
2. Po odstawieniu miski z jajkami z wrzątku, ubijamy jeszcze 1 minutę, żeby masa ostygła.
3. Do przestudzonej masy jajecznej dodajemy mascarpone i mieszamy.
4. W drugiej misce ubijamy śmietanę, aż będzie zupełnie gęsta.
5. Do masy z jajek i mascarpone dodajemy stopniowo ubitą śmietanę i mieszamy bardzo delikatnie.
6. Biszkopty namaczamy w alkoholu (po 2 sekundy z każdej strony) i układamy warstwę w naczyniach. Możecie przygotować to tiramisu w jednym dużym (dla lepszego efektu proponuję wybrać naczynie przezroczyste) lub kilku małych.
7. Na biszkopty wykładamy odrobinę masy mascarpone, a na nią owoce. Czynność powtarzamy.

Tiramisu smaczne jest od razu po przygotowaniu,jednak jeśli naprawdę chcecie "poderwać" kogoś smakiem, przygotujcie tiramisu dzień wcześniej (np. wieczorem) i pozostawcie w lodówce. Około godziny przed podaniem proponuję wyjąć tiramisu z lodówki, by nabrało temperatury pokojowej.

Smacznego!

poniedziałek, 23 czerwca 2014

pełnoziarnisty makaron smażony z zielonymi warzywami




Często nie mam zbyt wiele czasu, by przygotować obiad. Mam pół godziny i muszę się w tym czasie zmieścić. Jeśli zdarzają wam się podobne sytuacje, skorzystajcie z mojej rady i przygotujcie azjatycki makaron z ulubionymi dodatkami. Taki obiad zajmie wam mniej czasu niż przygotowanie włoskiej pasty!

Na blogu znajdziecie już wiele inspiracji na dania z azjatyckim makaronem w roli głównej, a dziś proponuję wersję wegetariańską. Jeśli lubicie bardziej wyraźne smaki, dodajcie ciemnego sosu sojowego, sosu ostrygowego lub rybnego. Ja postawiłam dzisiaj na smak zielonych warzyw i nie chciałam ich " zagłuszać" mocnymi aromatami.


Składniki:
  • azjatycki makaron pełnoziarnisty (w moim przypadku soba)
  • główka kapusty pak choi lub - jeśli nie uda wam się jej kupić - sałaty rzymskiej
  • garść groszku cukrowego
  • kilka różyczek brokuła
  • kilka zielonych szparagów, pokrojonych na mniejsze kawałki
  • około 5 cm łodygi pora
  • duża garść liści świeżego szpinaku
  • odrobina szczypiorku do posypania
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • 2 łyżki sosu sojowego jasnego
  • szczypta suszonych płatków chilli
  • kilka kropel oleju sezamowego (dla smaku)

Przygotowanie:

1. Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
2. Olej rzepakowy rozgrzewamy w woku, a gdy będzie gorący wrzucamy warzywa. Podsmażamy około 4 -5 minut, często mieszając. Warzywa muszą zmięknąć, ale pozostać al dente.
3. Po około 5 minutach dodajemy przygotowany i odcedzony makaron, doprawiamy wszystko sosem sojowym, odrobiną oleju sezamowego i chilli, smażymy jeszcze minutę i podajemy!

Podajemy makaron posypany szczypiorkiem i ewentualnie odrobiną nasion sezamu!

Smacznego!

środa, 18 czerwca 2014

domowe gofry z patelni



Nie wyobrażam sobie lata bez pysznych chrupiących gofrów, z odrobiną cukru pudru i kilkoma owocami. Jednak w domu nie mam gofrownicy i nigdy specjalnie nie zależało mi na jej zakupie. Byłaby kolejnym kuchennym sprzętem, z którego korzystałabym raz na rok albo i rzadziej. W związku z tym skazana byłam na gofry kupne, czasem smaczne, czasem mniej. Do czasu, kiedy zobaczyłam, jak Jamie Oliver (mój ulubiony kuchenny bohater) smaży gofry (na słono, z jajkami i bekonem) na patelni grillowej. Eureka, olśniło mnie. Przecież mogę to zrobić z moimi słodkimi goframi, na które mam niezawodny przepis!


Składniki:
  • 300 ml mleka
  • 2 duże jajka od kur z wolnego wybiegu
  • 225 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 100 g masła (roztopionego) + około 1 łyżki do smażenia
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
+ dodatki: ulubione owoce, cukier puder, dżem lub nutella :)


Przygotowanie:

1. W misce mieszamy jajka z mlekiem. Możemy to robić mikserem, ale wystarczy trzepaczką. Dodajemy cukier i ekstrakt waniliowy i mieszamy.
2. Do mleka i jajek przesiewamy mąkę i proszek do pieczenia i szybko mieszamy.
3. Na koniec do ciasta wlewamy wolnym strumieniem mleko, cały czas mieszając.
4. Patelnię grillową lub gofrownicę porządnie rozgrzewamy. Wrzucamy kawałek masła i rozprowadzamy po całej patelni.
5. Na gorącą patelnię wylewamy 1/2 objętości przygotowanego ciasta (na gofrownicę 1/4) i smażymy z dwóch stron do zarumienienia. Gofry można obrócić na drugą stronę, gdy z pierwszej ładnie się zarumienią, a na wierzchu zobaczymy mnóstwo bąbelków. Obracanie nie jest łatwe, ale na pewno sobie poradzicie :)

Gorące gofry podajemy z ulubionymi owocami, dżemem, nutellą albo cukrem pudrem. Do wyboru, do koloru!

Smacznego!

wtorek, 17 czerwca 2014

jajko "po benedyktyńsku" na zielonych szparagach (jajko "w koszulce")



Przygotowanie jajek "w koszulkach" zawsze napawało mnie olbrzymim strachem. Wydawało mi się to niezwykle trudne i pracochłonne. Ostatnio postanowiłam przezwyciężyć swój strach i przygotować jajka w najbardziej (według krytyków i kulinarnych znawców) wyrafinowany sposób. Trzymając się kilku wskazówek Neli Rubinstein wbiłam jajka do wirującej wody, wyciągnęłam... i zjadłam najlepsze jajko na świecie. Idealnie zwarte białko i rozpływające się żółtko. Coś pysznego.

PS. To jajko z sosem holenderskim to podobno najlepszy sposób na kaca. Plotki mówią, że ten sposób podania jajek wymyślił francuski makler giełdowy imieniem Benedict, kiedy po obficie zakrapianej nocy, musiał zjeść porządny posiłek i nabrać sił przed pójściem do pracy :)


Składniki:
  • świeże jajka od kur w wolnego chowu (po 1 na osobę)
  • 1 łyżka octu
  • szparagi 
sos:
  • 100 g masła
  • 4 – 5 bardzo świeżych żółtek od kur z wolnego chowu
  • sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
  • sól i biały pieprz


Przygotowanie:

szparagi i sos holenderski:

Szparagi najlepiej gotować „na stojąco”. Można użyć do tego specjalnego wysokiego garnka z sitkiem lub – gdy jak ja takowego nie posiadacie – wystarczy związać szparagi sznurkiem i wstawić je do garnka z wrzącą, lekko osoloną wodą, tak by łebki szparagów znajdowały się powyżej powierzchni wody (wystarczy około 4 – 5 cm wody w garnku), a całość szczelnie przykryć folią aluminiową i gotować około 10 minut. W ten domowy sposób ugotujemy szparagi na parze. Będą pyszne i delikatne. Pamiętajcie, by szparagów nie przegotować! Najlepsze są al dente!

PS. Jeśli przygotowujecie szparagi białe, pamiętajcie, by je obrać przed gotowaniem!!!

W małym rondelku rozpuszczamy masło na małym ogniu, tak by nie zaczęło się przypalać.
Mikserem ubijamy żółtka z sokiem z cytryny, szczyptą soli i pieprzu na gładką masę.
Gorące masło wlewamy do żółtek powoli, jak najmniejszym strumieniem ciągle miksując. Im wolniej wlewamy masło, tym lepszy i bardziej puszysty będzie nasz sos. Na koniec – jeśli jest taka potrzeba - doprawiamy go ostatecznie jeszcze szczyptą soli i pieprzu.


jajka "w koszulkach":

1. W rondelku zagotowujemy wodę (około 1 litra), wlewamy łyżkę octu. 
2. Jajka pojedynczo wbijamy do małego kubeczka. W gotującej wodzie robimy łyżką wir, wlewamy delikatnie jajko z kubeczka, z jak najmniejszej wysokości do "wirującej" wody. Po chwili jajko owinie się wokół siebie i będzie idealnie okrągłe. Jeśli macie kilka jajek, spuszczajcie je jedno po drugim tak, by kolejne goniły te wcześniejsze, gdy płyną z prądem wokół garnka. 
3. Jajka gotujemy około 3 minut. Testujcie dotykiem w czasie gotowania (ostrożnie wyciągamy łyżką cedzakową, uwaga! są bardzo delikatne), mają odbijać pod palcem. 
4. Po wyjęciu z wody, jajka delikatnie osuszamy czystą ściereczką lub ręcznikiem papierowym i układamy na przygotowanych wcześniej szparagach, polanych sosem holenderskim. 

Podajemy natychmiast!

Smacznego!

poniedziałek, 16 czerwca 2014

szparagi na toście francuskim z parmezanem



Tym przepisem rozpoczynam akcję food recyklingu. Istnieje mnóstwo możliwości, by wykorzystać "resztki" z poprzedniego dnia, z obiadu czy kolacji. Będziemy wykorzystywać wszystko, co się da.

Ten sposób podania szparagów to klasyczny food recykling. Szparagi zostały mi z obiadu z dnia poprzedniego, chleb tostowy nie był już pierwszej świeżości, a mimo to stworzyłam pyszne, śniadaniowe danie, dzięki któremu porządnie rozpoczniemy dzień.

Składniki:
  • zielone szparagi (po kilka sztuk na jednego tosta)
  • kilka kropel oliwy z oliwek najlepszej jakości
  • płatki parmezanu
na tosty francuskie:
  • kilka kromek chleba (np. tostowego, razowego, może być nawet czerstwe; takiego, jakie akurat macie pod ręką) 
  • jajka (1 jajko na jedną kromkę chleba) 
  • mleko lub śmietanka (1 łyżka na 1 jajko) 
  • sól i świeżo mielony pieprz (jeśli lubicie ostre smaki, możecie dodać odrobinę suszonego chilli) 
  • masło klarowane do smażenia (naprawdę warto wykorzystać do tego masło klarowane, gdyż ono nie pali się podczas smażenia)

Przygotowanie:

gotowanie szparagów:

Kiedy przygotowuję te tosty na śniadanie, często gotuję szparagi wieczorem. Dzięki temu oszczędzam sporo czasu.

Szparagi najlepiej gotować „na stojąco”. Można użyć do tego specjalnego wysokiego garnka z sitkiem lub – gdy jak ja takowego nie posiadacie – wystarczy związać szparagi sznurkiem i wstawić je do garnka z wrzącą, lekko osoloną wodą, tak by łebki szparagów znajdowały się powyżej powierzchni wody (wystarczy około 4 – 5 cm wody w garnku), a całość szczelnie przykryć folią aluminiową i gotować około 10 minut. W ten domowy sposób ugotujemy szparagi na parze. Będą pyszne i delikatne. Pamiętajcie, by szparagów nie przegotować! Najlepsze są al dente!

Ja w tym przepisie wykorzystałam szparagi, które pozostały mi z obiadu. Przecież nic nie może się zmarnować :)


przygotowanie tostów francuskich:


1. Jajka roztrzepujemy widelcem z mlekiem  i doprawiamy solą i pieprzem.
2. Kromki chleba zamaczamy w miksturze jajecznej i czekamy aż porządnie wchłoną płyn.
3. Masło roztapiamy na patelni i smażymy chleb (na niezbyt dużym ogniu) z dwóch stron aż ładnie się zarumieni.
4. Na gorących tostach układamy szparagi, skrapiamy wszystko kilkoma kropelkami oliwy z oliwek (dla smaku), posypujemy płatkami i podajemy. Koniecznie na gorąco!

Smacznego!

niedziela, 15 czerwca 2014

pulpeciki "5 smaków" z grzybami shitake



Jak pewnie zauważyliście, często przygotowuję dania na bazie makaronu azjatyckiego. Po pierwsze po prostu je lubię, a po drugie - ich przyrządzanie zajmuje stosunkowo niewiele czasu. Dlatego dzisiaj postanowiłam pokazać wam pomysł na kolejne danie "makaronowe", tym razem z aromatem zaczerpniętym z dalekich Chin. Przyprawa "5 smaków" to prawdziwa chińska klasyka, a w połączeniu z wołowiną i grzybami shitake wywołuje niesamowity zachwyt! Spróbujcie koniecznie!


Składniki:
  • 0,5 kg wołowiny dobrej jakości (samodzielnie zmielonej lub mielonej przez rzeźnika na naszych oczach)
  • 1/2 małej cebuli, posiekanej w bardzo drobną kosteczkę
  • 1/2 małej cebuli, pokrojonej w piórka
  • około 300 g świeżych grzybów shitake, pokrojonych na mniejsze kawałki
  • garść kiełków fasoli mung (świeżych lub z puszki)
  • 1/2 łyżeczki przyprawy "5 smaków"
  • 2 - 3 łyżki sosu sojowego
  • sól
  • pieprz, suszone chilli
  • 1 żółtko
  • ulubiony azjatycki makaron (w moim przypadku makaron z fasoli mung)
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
+ opcjonalnie: odrobina czarnego lub jasnego sezamu, które "ładnie" wykończą danie i dodadzą charakterystycznego aromatu


Przygotowanie:

1. Mięso mieszamy z przyprawą "5 smaków", posiekaną w kostkę cebulą, odrobiną soli i żółtkiem. Formujemy z nich małe pulpeciki, które podsmażamy na oleju, na niewielkim ogniu, aż ładnie się zarumienią. Po podsmażeniu wykładamy je z patelni.
2. Na tę samą patelnię wrzucamy cebulę w piórkach i grzyby i podsmażamy kilka minut na dość dużym ogniu, by grzyby się podsmażyły, ale nie wypuściły zbyt dużej ilości wody.
3. Do grzybów wrzucamy przygotowany wcześniej (zgodnie z instrukcją z opakowania) makaron, dodajemy sos sojowy, wrzucamy pulpeciki i całość podsmażamy na dużym ogniu 1 - 2 minuty, często mieszając. Na koniec na patelnię wrzucamy kiełki i doprawiamy pieprzem i suszoną ostrą papryczką.

Podajemy pulpeciki od razu, posypane odrobiną sezamu!

Smacznego!

piątek, 13 czerwca 2014

zupa szczawiowa ze świeżego szczawiu



Kilka lat temu nie byłam w stanie przełknąć zupy szczawiowej. Kwaśna, niesmaczna breja, o dziwnym kolorze skutecznie mnie odstraszała. Na szczęście jakiś czas temu spróbowałam (trochę na siłę :) ) zupy szczawiowej, przyrządzonej ze świeżego szczawiu. I jak mawiają, że do pewnych produktów się dorasta, tak było w tym przypadku. Pokochałam zupę szczawiową! 


Składniki:
  • 3 pęczki świeżego szczawiu, dokładnie opłukanego i drobno posiekanego
  • 1,5 litra bulionu warzywnego
  • 2 - 3 łyżki kwaśnej śmietany
  • 1 łyżka masła
  • sól i świeżo mielony pieprz
+ do podania: jajka ugotowane na twardo, natka pietruszki


Przygotowanie:

1. Szczaw podsmażamy na roztopionym maśle przez około 2 - 3 minuty.
2. Zalewamy wszystko bulionem, doprawiamy solą i pieprzem i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy około 10 minut na niewielkim ogniu.
3. Śmietanę hartujemy odrobiną gorącej zupy i przelewamy ją do garnka. Po dodaniu śmietany zupy nie doprowadzamy już do wrzenia!

Zupę podajemy z jajkiem na twardo i odrobiną natki pietruszki.

Smacznego!

czwartek, 12 czerwca 2014

kotlety rybne



Od dłuższego czasu chodziły za mną kotlety rybne. Kiedy wczoraj zobaczyłam w sklepie "uśmiechającego się" do mnie świeżego dorsza nie mogłam sobie odmówić, by go nie kupić. Dorsz był w całości, wyfiletowałam go sama, ale równie dobrze możecie kupić gotowe filety. Pamiętajcie tylko, by były naprawdę świeże. Tak naprawdę możecie wykorzystać dowolną rybę, na jaką macie akurat ochotę. 

Moje kotlety rybne są w wersji lżejszej, bez białej bułki, bez bułki tartej. Oczywiście możecie ich użyć, jeśli macie na to ochotę.


Składniki:
  • 1 kg rybnych filetów (zmielonych lub bardzo drobno posiekanych)
  • 3 kromki chleba razowego (namoczonego w mleku; chleb razowy możecie zastąpić czerstwą bułką)
  • 1 cebula, bardzo drobno posiekana
  • garść świeżej natki pietruszki, drobno posiekanej
  • 2 jajka
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • odrobina mąki pełnoziarnistej do obtoczenia (możecie obtoczyć kotlety dodatkowo bułką tartą, będą trochę bardziej chrupiące)
  • odrobina oleju rzepakowego do smażenia

Przygotowanie:

1. Zmieloną rybę mieszamy z cebulą, natką pietruszki, jajkami, odciśniętym chlebem oraz odrobiną soli i pieprzu. Tak przygotowaną mieszankę wstawiamy na pół godziny do lodówki, by odpoczęła i lekko stężała.
2. Po pół godziny z masy formujemy kotlety, obtaczamy delikatnie w mące pełnoziarnistej i smażymy na rozgrzanym oleju, na niewielkim ogniu przez około 4 minuty z każdej strony na złotobrązowy kolor.

Uwaga! Długość smażenia kotletów zależy od ich grubości. Najlepiej po około 8 minutach (po 4 minuty z każdej strony) przekrójcie kotleta i sprawdźcie, czy ryba nie jest surowa.

Kotlety podajemy na ciepło. Świetnym dodatkiem do nich będzie lekki sos jogurtowy, na który przepis znajdziecie tutaj: 


Smacznego!

środa, 11 czerwca 2014

moje krótkie hiszpańskie wakacje

Nie będę ukrywać - uważam, że twórca tanich linii lotniczych zasługuje na nagrodę. Tak bardzo przystępne, tanie bilety rekompensują mi totalny brak komfortu podróży. Niewygodne fotele, brak miejsca na nogi, tłum ludzi w samolocie to nic w porównaniu z naprawdę niskimi kosztami podróży.

Kilka dni temu wróciłam z krótkich wakacji. Hiszpańska Majorka, kiedyś nazywana hiszpańskim rajem, dzisiaj nie zachwyca. Przynajmniej mnie. Hotele z lat 80-tych, ogólny nieład, tłumy angielskich, rozwrzeszczanych turystów. Jednak nie narzekam. 3 dni wolnego, wspaniałe plaże, ciepłe morze, zimne piwo i super towarzystwo. Mnie wystarczyło, by doładować akumulatory i z nową energią wrócić do domu.


tarta z mascarpone i truskawkami



Ta tarta z truskawkami i mascarpone jest dla mnie kulinarną kwintesencją lata. Pyszna i delikatna fantastycznie uzupełni lekki, letni obiad. Polecam!


Składniki:
  • truskawki
  • galaretka truskawkowa (przygotowana zgodnie z instrukcją na opakowaniu, z 1/2 ilości wody, lekko przestudzona, ale jeszcze nie ścięta)

na spód:
  • 200 g mąki pszennej
  • 110 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
  • 2 łyżki cukru
  • 1 żółtko
  • 1 łyżka soku z cytryny

na masę mascarpone:
  • 500 g serka mascarpone
  • cukier puder (do smaku)
  • 2 - 3 łyżki mleka
  • 1 łyżeczka żelatyny
  • płatki migdałowe (około 50 g)

Przygotowanie:


przygotowanie ciasta:

1. Składniki na kruchy spód szybko zagniatamy. Formujemy kulę, zawijamy w folię spożywczą i odstawiamy do lodówki na minimum pół godziny. 
2. Po wyjęciu ciasta z lodówki rozwałkowujemy je i wykładamy do formy na tartę (najlepiej z wyjmowanym dnem) o średnicy 24 cm.
3. Ciasto nakłuwamy widelcem. Piekarnik rozgrzewamy do 200 st. C. Ciasto w formie przykrywamy papierem do pieczenia, a następnie obciążamy je specjalnymi ciężarkami do ciast (świetnym zastępcą ciężarków są ziarna fasoli jaś). Chodzi o to by ciasto nie rosło. Ciasto pieczemy około 15 minut, po czym ściągamy ciężarki i pieczemy jeszcze 10 minut. Ciasto musi się ładnie zezłocić.


przygotowanie masy z mascarpone i dekoracja:

1. Przyrządzanie masy z mascarpone zaczynamy dopiero wtedy, gdy przygotowany wcześniej spód tarty całkiem ostygnie.
2. Żelatynę rozpuszczamy w gorącym mleku.
3. Mascarpone mieszamy z cukrem pudrem (jego ilość zależy od waszych upodobań). Ciągle mieszając powoli dodajemy mleko z żelatyną, ostrożnie, by ser się nie zważył.
4. Mascarpone mieszamy z płatkami migdałowymi i wykładamy na upieczony spód.
5. Truskawki kroimy w plasterki i układamy na tarcie. Ściśle, dookoła. Jest to praca żmudna, ale od tego, jak starannie ułożycie truskawki będzie zależało, jak ładnie wasza tarta będzie wyglądać.
6. Truskawki smarujemy delikatnie jeszcze nie zastygniętą galaretką. Ja robię to pędzelkiem, ale możecie także wylewać galaretką małą łyżeczką. Chodzi o to, by truskawki nie pływały w galaretce, a jedynie dzięki niej się skleiły i stworzyły jedną całość.
7. Tartę wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny, a najlepiej całą noc.

Smacznego!

wtorek, 10 czerwca 2014

wiosenna surówka z białej kapusty



Ta najprostsza z możliwych surówka z młodej kapusty będzie świetnym dodatkiem do wiosenno - letnich obiadów, a także rewelacyjnie sprawdzi się, gdy zaplanujecie weekendowego grilla i będziecie szukać dodatków do karkówki czy burgerów. 

W jej prostocie i w najlepszej jakości prostych składników tkwi siła, więc nie zastanawiajcie się długo, tylko biegnijcie do warzywniaka!

Składniki:
  • główka młodej kapusty
  • 2 pęczki świeżego koperku, posiekanego
  • jogurt naturalny
  • majonez (można pominąć)
  • sól i świeżo mielony pieprz

Przygotowanie:

Kapustę drobno szatkujemy i przekładamy do dużej miski. Dodajemy górę świeżego koperku, kilka łyżek jogurtu naturalnego, około 1 łyżki majonezu (chociaż dbając o linię, ten dodatek możemy pominąć), odrobinę soli i pieprzu. Mieszamy i gotowe!

Prawda, że proste? Smacznego!

czwartek, 5 czerwca 2014

klasyczny, domowy burger wołowy



Moda na domowe, pyszne burgery nastała dość nieoczekiwanie. Ogromna ilość knajpek ze smacznymi burgerami, z najlepszej jakości mięsa sprawiła, że zaczęliśmy przygotowywać takie burgery w domu.

Przyrządzanie domowych burgerów daje mnóstwo satysfakcji i frajdy, a wykorzystanie ulubionych dodatków, ziół i przypraw sprawia, że możemy zjeśc takiego burgera, na jakiego faktycznie mamy ochotę.

Do dzieła! W tym przepisie znajdziecie przepis podstawowy na klasycznego burgera, bez wymyślnych dodatków, ale wkrótce pojawią się nowe. W końcu sezon grillowy w pełni i trzeba korzystać!


Składniki:
  • 1 kg mięsa wołowego najlepszej jakości (najlepiej z rostbefu lub antrykotu - pamiętajcie, że mięso musi mieć trochę tłuszczyku; zbyt chude mięso sprawi, że hamburgery będą suche i wiórowate)
  • 2 małe szalotki, bardzo drobno posiekane
  • sól i świeżo mielony czarny pieprz
  • 1 łyżeczka ostrej musztardy dijon
  • 1 łyżka wody
  • 1 żółtko
+ opcjonalnie: ulubione przyprawy i zioła (ostra papryka, nasiona kolendry, kmin rzymski, świeża pietruszka, oregano, tymianek... do wyboru, do koloru)


Przygotowanie:

1. Mięso mielimy w maszynce do mięsa, z sitkiem o jak najgrubszych oczkach. Możemy także poprosić o to naszego rzeźnika, który wykona tę czynność za nas. Najważniejsze jest to, by kawałki mięsa były wyczuwalne, a wołowina nie była zmielona "na miazgę".
2. Mięso przekładamy do miski, doprawiamy solą i obficie czarnym, świeżo mielonym pieprzem. Dodajemy około łyżeczki ostrej musztardy dijon, posiekaną bardzo drobno szalotkę, żółtko i wszystko szybko mieszamy. Chodzi o to, by zbyt długo nie maltretować mięsa. To jest też ten moment, by dodać ulubione przyprawy lub zioła.
3. Na koniec dodajemy około 1 łyżkę bardzo zimnej wody i jeszcze raz mieszamy.
4. Z mięsa formujemy kule o masie około 200 g, lekko spłaszczamy i nacinamy delikatnie "w kratkę". Podobno dzięki temu burgery smażą się bardziej równomiernie. Tak mówił w którymś ze swoich programów Gordon Ramsay, a jemu akurat ufam :)
5. Burgery smażymy na mocno rozgrzanym grillu lub bardzo rozgrzanej patelni grillowej z dwóch stron po około 3 minuty, jeśli chcemy, by mięso było średnio wysmażone, a około 4 - 5 minut - by było bardziej wysmażone. Jeśli smażymy burgery na patelni grillowej, musimy pamiętać, by smażyć jednocześnie tylko 2 - 3 burgery, bo zbyt duża ilość mięsa spowoduje spadek temperatury, a mięso zacznie się gotować, a nie smażyć. Po zdjęciu tych hamburgerów z patelni, poczekajmy chwilę, by znowu się rozgrzała, zanim położymy następne.
6. Po usmażeniu burgery odkładamy na deskę na około 3 minuty, by mięso odpoczęło, a soki równomiernie się rozłożyły.
7. Burgery podajemy z ulubionymi dodatkami i sosami w bułce opieczonej wcześniej w tosterze lub na grillu. Ja użyłam bułek pełnoziarnistych, z mąki z pełnego przemiału, ale możecie wykorzystać inne, na jakie akurat macie ochotę.

Smacznego!

środa, 4 czerwca 2014

muffiny "upside down" z rabarbarem



Ostatnio doszłam do wniosku, że jedyne słodkości, które naprawdę mi się udają to babeczki i muffiny. Kiedy wczoraj postanowiłam upiec dwie tarty urodzinowe, obie wylądowały w śmietniku. Niepowodzenie zrzucam na swój zły dzień, ale coś w tym jest, że od jakiegoś czasu wypieki naprawdę mi się nie udają.

Ale wracając do tematu muffinów, postanowiłam przygotować je w inny sposób. Wymyśliłam, by wyglądały one jak mini tarty tatin. Do góry nogami. Powiem wam całkiem szczerze i nieskromnie, że już dawno nie jadłam tak smacznych muffinów. Słodkie ciasto z mąki pełnoziarnistej idealnie komponowało się z kwaśnym rabarbarem.

Przepis banalnie prosty. 3 x 150! 150 g mąki + 150 g cukru + 150 g masła! Banał, a jaki smaczny. Polecam!


Składniki:
  • 150 g mąki pełnoziarnistej
  • 150 g brązowego cukru + odrobina do wysypania foremek
  • 150 g miękkiego masła + odrobina do wysmarowania foremek
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3 - 4 łodygi świeżego rabarbaru

Przygotowanie:

1. Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C bez termoobiegu.
2. Formę na muffiny (w moim przypadku silikonową) smarujemy delikatnie masłem. W tym przepisie nie używamy papilotek.
3. Na dno każdej foremki wysypujemy po około 1/2 łyżeczki brązowego cukru.
4. Rabarbar obieramy i kroimy na około 1-centymetrowe kawałki. Rabarbarem wypełniamy foremki, wcześniej wysypane cukrem, do połowy wysokości. Uklepujemy, by ułożyły się jak najściślej.
5. Masło z brązowym cukrem ubijamy mikserem na gładką masę. Ciągle miksując wbijamy po jednym jajku.
6. Do masy maślano - jajecznej dodajemy przesianą mąkę i proszek do pieczenia i dokładnie mieszamy.
7. Ciasto wykładamy do foremek.
8. Pieczemy około 20 - 25 minut, aż muffiny ładnie zbrązowieją.
9. Pozostawiamy na kilka minut od lekkiego przestygnięcia, delikatnie wyciągamy i układamy do góry nogami (rabarbarową stroną do góry) na kratce do całkowitego wystygnięcia.

Gotowe, smacznego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...